Zobacz wideo: Pensja minimalna w 2023. Będzie dwukrotna podwyżka

O sprawie "Nowości" jako pierwsze poinformowały w miniony piątek.
Przeczytaj
Teraz dotarliśmy do nowych informacji. Temat jest drastyczny i proces przed Sądem Okręgowym w Toruniu na pewno toczyć się będzie z wyłączoną jawnością. Pewne okoliczności możemy jednak opisać - dają szerszy obraz sytuacji, która z pewnością nie jest czarno-biała.
Młodzi mężczyźni i huczna impreza w "mieszkaniu na doby" przy ul. Szewskiej
Impreza miała miejsce w nocy, z 19 na 20 lutego 2021 roku. Gdzie? W mieszkaniu wynajmowanym na doby przy ul. Szewskiej, na toruńskiej starówce. To tutaj postanowili zabawić się trzej bardzo młodzi mężczyźni z Torunia: Damian W., zdeklarowany kibic Elany, Jakub Z. i Filip M. Dziś mają 19-22 lata, wówczas byli o półtora roku młodsi.
Zobacz koniecznie
Do tego mieszkania mężczyźni zaprosili grupę nastoletnich dziewcząt: jedna miała lat 15, dwie były młodsze, a czwarta starsza. Według ustaleń "Nowości" alkohol pili nie tylko mężczyźni, ale także przynajmniej niektóre dziewczęta.
Impreza była naprawdę huczna. Jej uczestnicy nie tylko byli coraz głośniejsi, ale i mieli poniszczyć sprzęty we wspomnianym lokalu, między innymi meble i telewizor. Interweniowała policja.
Według ustaleń Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód nie to było jednak najgorsze. Krytycznej nocy cztery dziewczęta miały zostać wykorzystane: jedna zgwałcona, trzy miały być molestowane. Akt oskarżenia w tej sprawie prokuratura skierowała do sądu. Proces miał ruszyć 19 października, ale z uwagi na brak jednego z oskarżonych termin przesunięto na 4 listopada.
Damian, Jakub i Filip oskarżeni. O co konkretnie?
Najpoważniejsze zarzuty ciążą na najmłodszym z oskarżonych - 19-letnim dziś Damianie W. Według prokuratury on najpierw odurzył dziewczynę mającą 15 lat - podał jej w napoju substancję psychotropową. "Doprowadził ją do stanu bezbronności, a następnie przytrzymując za nadgarstki i głowę oraz nie reagując na artykułowany brak zgody na czynności seksualne, doprowadził pokrzywdzoną do obcowania płciowego" - głosi akt oskarżenia. To przestępstwo zgwałcenia (art. 197 par. 1 kk), za które grozi kara od 2 do 12 lat więzienia.
Polecamy
20-letni Jakub Z. jest oskarżony o skrzywdzenie dwóch nastolatek. Pierwsza miała mniej niż 15 lat, druga powyżej. Obie miał doprowadzić do tak zwanych innych czynności seksualnych. Przynajmniej druga z dziewcząt jasno miała artykułować sprzeciw.
22-letni Filip M. natomiast jest oskarżony o to, że krytycznej nocy "dopuścił się wobec małoletniej poniżej 15 lat innej czynności seksualnej, polegającej na dotykaniu małoletniej po wewnętrznej, górnej części ud". To właśnie tego trzeciego oskarżonego zabrakło w środę w sądzie, co uniemożliwiło odczytanie aktu oskarżenia.
Obrońca Damiana: "Nie było przymusu. Nie było odurzania"
Jak już informowaliśmy w piątek, żaden z oskarżonych młodych mężczyzn nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Prezentowaliśmy stanowisko adwokata Mateusza Kondrackiego, obrońcy Jakuba Z. Przypomnijmy, że ten oskarżony, podobnie jak jego koledzy czuje się pomawiany przez dziewczęta. - Od początku śledztwa nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i na obecnym etapie nic się nie zmieniło. Mój klient będzie walczył przed sądem o swoje dobre imię. W mojej ocenie natomiast jako obrońcy, zgromadzony przez prokuraturę materiał dowodowy budzi duże zastrzeżenia - mówił adwokat Mateusz Kondracki.
Masz tak? Swędzenie skóry wieczorem może oznaczać poważne schorzenia
Obrońca Jakuba Z. podkreślał, że ten dwudziestolatek dotąd nigdy nie był karany, nie wchodził w konflikty z prawem. -Dla jego rodziny to oskarżenie również jest totalnym szokiem - zaznaczał prawnik.
Dziś - stanowisko adwokat Weroniki Król-Dybowskiej, która jest obrońcą Damiana W. Prawniczka też podkreśla, że jej klient nigdy dotąd nie był karany, pracuje, prowadzi normalny tryb życia. I jego rodzina jest zszokowana całą sytuacją. Rodzice wierzą w niewinność syna i to, że uda się tego dowieść przed sądem.
- Mój klient zdecydowanie nie przyznaje się do czynów, które zarzuca mu prokuratura. Nie było z jego strony żadnego odurzania nastolatki. Nie było stosowania przymusu. Zarzucane Damianowi W. czyny nie znajdują odzwierciedlenia w materiale dowodowym zebranym przez prokuraturę - mówi adwokat Weronika Król-Dybowska.
Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:
Stanowiska obrońcy trzeciego z oskarżonych jeszcze nie prezentujemy. O tym, że z urzędu powierzono mu obronę Filipa M., adwokat Daniel Kieliszek dowiedział się 18 października.
Za gwałt grozi nawet 12 lat więzienia. Proces błyskawiczny nie będzie
Kierując akt oskarżenia do sądu prokuratura musiała być przekonana o winie młodych mężczyzn. Co okaże się podczas procesu? Rozprawy będą odbywać się za zamkniętymi drzwiami, bo jawność zostanie wyłączona z uwagi na interes pokrzywdzonych. Jawny, jak każdy, będzie jednak w przyszłości wyrok. Tyle, że jego uzasadnienie znów sąd zapewne przekaże tylko stronom, a nie publiczności czy mediom.
Zobacz koniecznie
Już dziś wiadomo jednak, że proces błyskawicznie się nie potoczy. Do przesłuchania będzie spore grono świadków. Być może sąd uzna za konieczne wezwać biegłych, którzy przygotowali opinie w sprawie (była np. toksykologiczna, w związku z zarzutem podania 15-latce substancji odurzającej w napoju). Obrońcy oskarżonych mężczyzn natomiast z pewnością zgłaszać będą swoje wnioski dowodowe - to już można wywnioskować z prezentowanych przez nich stanowisk.
Najsurowsza kara potencjalnie grozi Damianowi W. Zarzucane mu przestępstwo zgwałcenia (art. 197 par. 1 Kodeksu karnego) zagrożone jest karą do 12 lat więzienia.
Wszyscy oskarżeni odpowiadają przed sądem z wolnej stopy. Tymczasowo aresztowany w związku z tą sprawą był tylko jeden z nich. Damian W. spędziła za kratami miesiąc - prokurator sam uchylił mu areszt w marcu 2021 roku. Zamienił izolację na dozór policji, zakaz zbliżania się i kontaktu z pokrzywdzoną nastolatką oraz zakaz opuszczania kraju. Jak podkreśla adwokat Weronika Król-Dybowska, już ten stosunkowo krótki czas aresztowania był dla jej klienta traumatyczny. -Nie miał wówczas skończonych 18 lat, nigdy nie był karany - zaznacza.
Do tematu będziemy wracali.