Mężczyzna wpadł, bo spowodował kolizję i uciekł miejsca zdarzenia, ale doskonale zapamiętali go świadkowie. Jak się wkrótce okazało to nie jedyne grzechy na jego koncie.
Do zdarzenia doszło we worek krótko po godz. 21.
- Wtedy dyżurny komisariatu na toruńskim Podgórzu został poinformowany o kolizji, do jakiej doszło na skrzyżowaniu ulic Andersa i Stawki - podaje st. sierż. Wojciech Chrostowski z zespołu komunikacji społecznej KMP Toruń. - Według świadków audi miało tam najechać na tył innego pojazdu. Osoby, które widziały to zdarzenie relacjonowały, że po kolizji sprawca zepchnął samochód na pobocze i uciekł.
Czytaj: Kary mają być zaostrzone. Pijak straci prawo jazdy na 15 lat!
Dyżurny natychmiast wysłał w ten rejon patrol mundurowych.
- Policjanci kilkaset metrów od miejsca zdarzenia zauważyli mężczyznę, który odpowiadał rysopisowi podanemu przez świadków - podaje Chrostowski.
Już po chwili 25-letni kierowca audi był w rękach mundurowych. Jak ustalili funkcjonariusze samochód ten został skradziony na początku marca z jednej z ulic Torunia.
- Okazało się również, że w chwili kolizji do audi przyczepione były tablice rejestracyjne, które kilka dni wcześniej zniknęły z jednego z pojazdów na terenie gminy Lubicz - informuje policja. - W kradzionym pojeździe policjanci znaleźli także plecak, który mężczyzna pozostawił uciekając. W środku było zawiniątko z białym proszkiem. Wstępne testy wykazały, że jest to amfetamina o wadze ponad trzech i pół grama. 25-latek prosto z miejsca zatrzymania trafił do policyjnej celi.
Wczoraj usłyszał zarzut kradzieży pojazdu i posiadania narkotyków. Mężczyzna był już wcześniej wielokrotnie karany, więc za swoje czyny odpowie w warunkach tzw. recydywy.
Czytaj e-wydanie »