- Kobiety ciężarne przy tzw. okazji często słyszą: "lampka wina nie zaszkodzi". Czy rzeczywiście nie zaszkodzi?
- Na pewno znajdą się takie kobiety, które wypijając ją w trakcie ciąży nie spowodują ciężkich szkód u płodu. Ale trzeba brać pod uwagę także inne czynniki, a ich nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Np. splotu dodatkowych okoliczności - infekcji wirusowej, krytycznego dnia ciąży, wychłodzenia organizmu, itd. Zazwyczaj kolejna, jedna lampka wina może uszkodzić płód w grupach ryzyka, np. u pań, które wcześnie przeszły inicjację alkoholową i mają za sobą burzliwą historię alkoholową. Bezpiecznie jest więc w ogóle nie pić alkoholu w trakcie ciąży.
- Kobiety, które na forach internetowych piszą: "moja mama piła będąc w ciąży i ze mną, i z moim bratem, a nic się nie stało" mają po prostu szczęście?
- Albo miały szczęście, albo stało się, a one są dotknięte dyskretnym bezkrytycyzmem w tym zakresie i tego, "co się nie stało" używają do obrony swojego kontaktu z alkoholem. Zresztą, być może mamie się nic nie stało, bo wówczas dziewczęta później zaczynały alkoholową inicjację i piły wzorcem "u cioci na imieninach". W tej chwili dobrze się bawić, to przekroczyć próg trzeźwości.
- Na co matka naraża dziecko, pijąc alkohol w ciąży?
- W "najlepszym" przypadku, na to, że będzie miało zaburzenia zachowania: niepokój, ruchliwość, kłopoty z utrzymaniem uwagi (przypominające ADHD). Jednak aż pół procent kobiet w ciąży pije codziennie! Urodzi się zatem ok. tysiąca dzieci dotkniętych FAS-em, czyli alkoholowym zespołem płodowym. One już nigdy nie rozwiną się prawidłowo i zawsze będą rozwojowo na poziomie o połowę niższym.