Do tragedii doszło 7 listopada na Szosie Bydgoskiej w Toruniu. Pracownicy Urzędu Marszałkowskiego jechali właśnie służbowym oplem do Bydgoszczy, kiedy przy Castoramie w ich auto uderzył rozpędzony nissan. Za jego kierownicą siedział 19-letni Paweł S.
Są zarzuty dla 19-letniego sprawcy wypadku, w którym zginął Marek Wakarecy
Zderzenia nie przeżył siedzący na tylnym siedzeniu opla Marek Wakarecy, matematyk i muzyk, były szef Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej, także urzędnik.
Prowadzony przez Pawła S. samochód uderzył z tył opla z ogromną siłą, nie pomogło nagłe hamowanie. - Prędkość nissana w momencie zderzenia wynosiła nie mniej niż 128 km na godz., a prędkość przed rozpoczęciem hamowania była zbliżona do 150 km na godz. - podaje Ewa Janczur z Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód.
Prokuratura zarzuca Pawłowi S. umyślne przekroczenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym i spowodowanie wypadku. 19-latek przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. Może mu grozić do 8 lat więzienia. Mężczyzna musi regularnie stawiać się na komisariacie, zatrzymano mu też prawo jazdy, które zdobył zaledwie dwa miesiące przed wypadkiem.
Wg policyjnych statystyk to właśnie młodzi kierowcy odpowiadają za największą liczbę wypadków na drogach naszego regionu. Ich przyczyną jest najczęściej zbyt duża prędkość.