Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Rozpoczął się proces nożownika Luki L. "Mój klient nie pamięta tego, co robił" - mówi jego obrońca

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Za usiłowanie zabójstwa w zamiarze ewentualnym 22-letniemu Luce L. grozi nawet dożywocie. Wiadomo, że zanim uskutecznił rajd z nożem po ulicach Torunia, brał z kolegami jakieś środki odurzające. Twierdzi, że po nich miał halucynacje i nie pamięta tego, co robił... Jego proces przed Sądem Okręgowym w Toruniu ruszył 10 marca, w piątek.
Za usiłowanie zabójstwa w zamiarze ewentualnym 22-letniemu Luce L. grozi nawet dożywocie. Wiadomo, że zanim uskutecznił rajd z nożem po ulicach Torunia, brał z kolegami jakieś środki odurzające. Twierdzi, że po nich miał halucynacje i nie pamięta tego, co robił... Jego proces przed Sądem Okręgowym w Toruniu ruszył 10 marca, w piątek. Piotr Lampkowski/policja (wszystkie fot.)
Nawet dożywocie grozi 22-letniemu Luce L., który w styczniu ub.r. szalał po ulicach Torunia z nożem w ręku. Zaatakował 8 przechodniów, a na finał policjantów. Był pod wpływem nieustalonych środków odurzających. W piątek 10 marca rozpoczął się jego proces.

Obejrzyj wideo: Powstała Toruńska Rada Kobiet

od 16 lat

Luca L. oskarżony jest nie tylko o spowodowanie obrażeń ciała u zaatakowanych nożem przechodniów, ale też o usiłowanie zabójstwa dwojga z nich w zamiarze ewentualnym. Ciosy nożem kierował w kierunku ich klatek piersiowych. To najpoważniejsze z zarzucanych mu przestępstw zagrożone jest karą nawet dożywotniego więzienia.

- Mój klient nie kwestionuje uszczerbków na zdrowiu, jakich doznali pokrzywdzeni. Nie pamięta jednak tego, co robił. Nie był w stanie przewidzieć tego, co się działo i skutków swojego postępowania - powiedział dziennikarzom adwokat Radosław Prątnicki, obrońca Luki L., przed wejściem na salę sądową.

Potem drzwi sali się zamknęły. Sąd Okręgowy w Toruniu wyłączył jawność procesu w zakresie wyjaśnień składanych przez oskarżonego 22-latka. Przypomnijmy, że od ponad roku jest on tymczasowo aresztowany.

Koszmar o poranku. Oto, jaką wersję wydarzeń ustaliła prokuratura

Ofiary Luki L. nigdy nie zapomną koszmaru, które przeżyły 17 stycznia 2022 roku o poranku w Toruniu. Większość zaatakowanych nożem przez młodego kucharza to osoby, które po prostu zmierzały do pracy. Jeden odniosły ciężkie, inne lżejsze obrażenia. Wszystkie przeżyły prawdziwy horror. Oto prokuratorskie ustalenia, na podstawie których przygotowano akt oskarżenia.

W niedzielę, 16 stycznia, młody mężczyzna wieczorem skończył pracę w restauracji na starówce. Po niej wraz z kolegami Konradem K. i Arturem K. poszedł do pubu. Tam pili alkohol. Lokal ten opuścili około godz. 23.00. Taksówką pojechali do mieszkania Artura K. przy ul. Bema, po drodze kupując kolejne trunki. Podczas ich konsumpcji Luca L. zażył nieznane substancje psychoaktywne. Potem opuścił mieszkanie kolegi.

Polecamy

- Po powrocie do domu był bardzo pobudzony, zaczął uszkadzać różne rzeczy, wykrzykiwać słowo „matrix” oraz mówić coś o LSD i ecstasy. Poprosił swoją matkę, aby ta zadzwoniła po pogotowie ratunkowe, które ostatecznie odmówiło przyjazdu na miejsce, z uwagi na podejrzenie, że Luca L. był pod wpływem środków odurzających. Następnie podejrzany wziął nóż o długości ostrza 32,5 cm, odepchnął swoją matkę i wyszedł z mieszkania. Ta ostatnia, z uwagi na niebezpieczne zachowanie syna skontaktowała się z policją - relacjonował Andrzej Kukawski, rzecznik toruńskiej prokuratury.

Co działo się dalej? Mężczyzna uskutecznił swój szalony rajd po ulicach Torunia, atakując nożem przypadkowo spotkane osoby. Pierwszą ofiarą była Sylwia K. przy Szosie Chełmińskiej - to ją nożownik usiłował zabić - dowodzi prokuratura.

Kolejne ofiary mężczyzna atakował na trasie do starówki. Były to m.in. ulice Królowej Jadwigi, Rynek Nowomiejski, Piastowska, plac św. Katarzyny. Większość atakowanych odruchowo się broniła, zasłaniając się rękoma lub próbując odskoczyć - to ich ratowało. Luca L. dokonał jeszcze uszkodzenia samochodów, a na finał dopuścił się czynnej napaści na policjantów, którzy go zatrzymywali. Ostatecznie najpierw trafił do szpitala, a potem został aresztowany.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

Przyznał, że wziął jakieś środki. Rozpoznano u niego zaburzenia osobowości i uzależnienie

Początkowo Luca L. twierdził w prokuraturze, że "ktoś mu czegoś dosypał do drinka" i po tym miał ostre halucynacje. Podczas drugiego przesłuchania przyznał już jednak, że podczas imprezy w mieszkaniu Artura K., wspólnie z nim oraz Konradem K. zażywali narkotyki. Wtedy zaczął się dziwnie czuć: widział dziwne obrazy, czuł niepokój.

- Gdy dowiedział się, że pogotowie ratunkowe nie przyjedzie, postanowił wyjść z domu, ponieważ nie czuł się tam bezpiecznie. Według jego wyjaśnień, nie pamiętał drogi od miejsca zamieszkania do miejsca zatrzymania przez policję. Czuł się atakowany przez jakieś dziwne postacie, dziwne twarze. Te wyjaśnienia oskarżonego oceniono jako niespójne i niewiarygodnie, sprzeczne zwłaszcza z zeznaniami pokrzywdzonych - przekazywał prokurator Andrzej Kukawski.

Luca L. nie był dotąd karany. Został zdiagnozowany przez biegłych lekarzy psychiatrów; badanie było połączone z obserwacją. - W czasie popełnienia zarzucanych mu czynów miał zachowaną zdolność do rozpoznania ich znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem - zaznaczał rzecznik toruńskiej prokuratury. Dodając jednak, że u Luki L. rozpoznano zaburzenia osobowości mieszane oraz uzależnienie od środków psychoaktywnych.

Jak wspomnieliśmy na wstępie, oskarżonemu grozi surowa kara. Samo usiłowanie zabójstwa obłożone jest karą pozbawienia wolności od lat 8, kara 25 lat pozbawienia wolności i kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska