Obejrzyj: Dworzec Toruń Północny 30 lat po zamknięciu

Tylko w Toruniu co czwarty wykonywany wymaz potwierdza COVID-19. Aż 30 procent zakażonych, którzy trafiają do szpitala, umiera. - W ostatnim czasie liczba zakażeń w Toruniu zwiększyła się o 170 procent. To wkrótce przełoży się na zajętość łóżek w szpitalach i możemy mieć naprawdę dramatyczną sytuację - mówił we wtorek (25.01) prezydent Michał Zaleski.
Potrzeba personelu, także niemedycznego, do opieki nad chorymi na COVID-19
Dane dla całego regionu są równie dramatyczne. Sytuacja odbija się nie tylko na liczbie dostępnych w szpitalach łóżek. Brakuje też troskliwych rąk do pomocy przy chorujących na Covid-19. Stąd apel Sylwii Sobczak, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala zespolonego w Toruniu.
Warto przeczytać
- Szpital Wojewódzki w Toruniu zapewnił miejsca dla ponad 100 pacjentów zmagających się z tą chorobą, ale konieczność zwiększenia miejsc dla coraz liczniej pojawiających się chorych oznacza także potrzebę zapewnienia odpowiedniej ilości personelu, także niemedycznego, który zapewni odpowiednią opiekę nad pacjentami - tłumaczy dyrektor Sylwia Sobczak.
Dyrektorka lecznicy na Bielanach w związku z gwałtownym rozprzestrzenianiem się choroby COVID-19 zwraca się publicznie z prośbą o zgłaszanie się wolontariuszy do pracy w oddziałach covidowych. -Zapraszamy wszystkich chętnych do niesienia pomocy chorym, którzy w tym trudnym czasie najbardziej jej potrzebują - podkreśla.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Kto, jak i gdzie może się zgłosić?
Apel ten lecznica kieruje do wszystkich mieszkańców Torunia i regionu toruńskiego, którzy przebyli już zakażenie COVID-19 i są ozdrowieńcami, a także do studentów medycyny, którzy otrzymali już dwie dawki szczepionki przeciw SARS-CoV2.
Wszyscy, którzy zechcieliby wesprzeć personel Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. L. Rydygiera w Toruniu proszeni są o kontakt:
- w dni powszednie do godziny 1430 pod numerami telefonów: 056 679 35 32 oraz 56 679 30 30
- w weekendy i całodobowo można zgłaszać na adres mailowy: [email protected]
Wolontariusze na Bielanach już się sprawdzili. Ale to trudna praca, dla każdego
Wolontariusze w wojewódzkiej lecznicy w Toruniu już się sprawdzili. Pomagali chociażby wiosna minionego roku. W kwietniu o swoim zaangażowaniu opowiadała "Nowościom" Katarzyna Gucajtis, związana z Fundacją "Światło". Relacjonowała techniczne szczegóły, jak choćby prace w kombinezonie ochronnym, ale i wyzwanie psychiczne, na które trzeba być gotowym w takim wolontariacie.
Polecamy
Jej praca w szpitalu na Bielanach polega na pomaganiu pacjentom covidowym w codziennych czynnościach np. umyciu się, czy jedzeniu. Pacjenci nie mieli siły na długie rozmowy. Poza tym większość z nich leżała pod tlenem.
-Wejście na ten oddział to dla mnie zderzenie z covidową rzeczywistością. Obserwuję różne sytuacje. Pierwszego dnia spotkałam pięćdziesięcioletniego mężczyznę, który chodził po oddziale. Wydawało się, że jego stan jest dobry. Gdy przyszłam następnego dnia, ten pacjent zmarł - relacjonowała nam Katarzyna Gucajtis.(pb)