Wyrok sądu to efekt walki między toruńskim magistratem oraz Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Ci drudzy przy projektowaniu autostrady nie uwzględnili planów Urzędu Miasta. Według nich miała nastąpić przebudowa Szosy Lubickiej z wiaduktem nad torami.
- Gdyby obie inwestycje ruszyły, to doszłoby do kuriozalnej sytuacji - tłumaczy Adam Popielewski z toruńskiego wydziału architektury i budownictwa. - W jednym miejscu drogi zbiegałyby się na różnych wysokościach. To byłoby niebezpieczne.
Dlaczego Generalna Dyrekcja Dróg nie uwzględniła wcześniejszego projektu magistratu? - Generalna dyrekcja zgłaszane przez nas uwagi kompletnie ignorowała, dlatego doprowadziło to do takiej decyzji sądu - dodaje Popielewski. GDDKiA czeka w tej sprawie na oficjalne pismo, które ma zostać wysłane w ciągu 14 najbliższych dni.
- Najpierw chcemy się z nim zapoznać, bo dopiero wtedy tak naprawdę dowiemy się, o co konkretnie chodzi w tej sprawie i czego dotyczą zastrzeżenia - mówi rzecznik Generalnej Dyrekcji w Bydgoszczy Tomasz Okoński. - Poślizgu nie będzie - przekonuje doradca GTC przedsiębiorstwa Aleksander Kozłowski. - Projekt w ciągu kilku miesięcy zostanie zmieniony.
Tomasz Urbański