https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Toruńscy gimnazjaliści palą papierosy tuż za szkolnymi budynkami

ACB
Na zdjęciu młodzież z jednej ze szkół ponadgimnazjalnych na Rubinkowie. Uczniowie palą na przerwach poza terenem szkolnym
Na zdjęciu młodzież z jednej ze szkół ponadgimnazjalnych na Rubinkowie. Uczniowie palą na przerwach poza terenem szkolnym Sławomir Kowalski
Wielu czniów pali na przerwach. Problem nie omija również gimnazjów, więc Straż Miejska prowadzi pogadanki już w podstawówkach.

Statystyki są zatrważające. Od początku roku na 87 interwencji straży miejskiej w Toruniu w sprawie złamania zakazu palenia papierosów w miejscach publicznych aż 53 miało miejsce na terenie toruńskich szkół - gimnazjów, liceów i techników... W 17 przypadkach przyłapany na paleniu nie miał jeszcze 18 lat.

- Prawdziwy problem palących uczniów jest obecnie w gimnazjach. Do nas przychodzą już uczniowie uzależnieni od nikotyny, ustne upomnienia czy nagana na nich nie działa. Co robi wrażenie? Wyjście do hospicjum, gdzie widzą chorych, umierających na raka płuc albo krtani - przyznaje dyrekcja w jednym z toruńskich techników.

W Toruniu uczniów palaczy tropi na terenie szkół i poza nimi specjalnie oddelegowany do tego patrol strażników miejskich. Zagląda m.in. do tych placówek, w których dyrekcja przesłała wykaz godzin przerw i spis palarni, czyli zgłosiła problem.

- Nie znam szkoły, która może powiedzieć, że takiego kłopotu nie ma - komentuje jeden z dyrektorów placówki ponadgimnazjalnej.

Według ostrożnych statystyk, co trzeci uczeń toruńskiej szkoły od gimnazjum w górę może być palaczem. Furorę robią e-papierosy, które młodzi próbują palić nawet podczas lekcji (przepisy, które dziś wchodzą w życie, zakazują ich palenia w miejscach publicznych). Dyrektorzy rekwirują elektroniczne papierosy i oddają w obecności rodzica. Bywa, że ci zwracają je swojej latorośli tuż po wyjściu z gabinetu dyrektora szkoły...

Zobacz również: W Bydgoszczy znów będą leczyć marihuaną

Od początku roku, w 53 przypadkach za palenie w miejscu publicznym, także w szkole, straż miejska wlepiła mandat, średnio za dymek policzyła 50 zł. Według wielu dyrektorów to jednak za mało, żeby zniechęcić do nałogu.

Dyrektor VI Liceum Ogólnokształcącego w Toruniu, Zbigniew Matuszewicz, uważa, że bez wsparcia rodziców, a ci nierzadko przymykają oko na nałóg własnego dziecka, problemu nie uda się rozwiązać.

- Papierosy przecież kosztują... - dyrektorowi trudno uwierzyć, że rodzice nie wiedzą, na co idzie kieszonkowe. W tej placówce standardem jest, że każdy uczeń palący czy nie podpisuje informację, że wie o zakazie palenia na terenie szkoły. Palarnie wyrastają więc poza placówką, między budynkami osiedla, pod oknami mieszkańców. Dlatego dyrekcja korzysta ze wsparcia straży miejskiej, zaś zimą każdy z nauczycieli obowiązkowo podczas dyżuru zagląda do szkolnych toalet....

Z pogadankami o skutkach palenia papierosów Straż Miejska w Toruniu przychodzi już do podstawówek. Programem objęła uczniów szóstych klas. Straż w tym roku interweniowała nie tylko w szkołach, w trzech przypadkach ukarała mandatem opiekunów najmłodszych dzieci - palili na placu zabaw.

***
Zobacz również: E-papierosy na cenzurowanym. W życie weszła nowa ustawa

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska