- Należy sobie zdać sprawę z tego, że jesienna aura bezpieczeństwu na drogach nie sprzyja. Przejrzystość powietrza jest mniejsza niż latem, często pojawiają się mgły i deszcz. Szybko też zapada zmierzch i zdarza się, że to zaskakuje rowerzystów, bo wracają z pracy czy popołudniowej przejażdżki bez oświetlenia. A przecież przy takiej pogodzie, o tej porze roku trzeba zachować szczególną ostrożność – uświadamia naszym czytelnikom nadkom. Robert Jakubas, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Nadkomisarz dodaje, że w takich warunkach, a zwłaszcza po nastaniu ciemności i zwłaszcza w terenie niezabudowanym, kierowca nie zawsze jest w stanie na czas zauważyć ciemny obiekt na skraju drogi. Ta uwaga dotyczy zarówno rowerzystów jak i pieszych, którzy nie zadbali o to, aby być widoczni.
Wypadki z udziałem rowerzystów
O ile jednak pieszy poruszający się w sposób prawidłowy (czyli lewą stroną) drogą poza miastem jest w stanie zauważyć nadjeżdżający z przeciwka pojazd i zejść z toru jego jazdy, to rowerzysta nie ma już takiej sposobności – samochód uderza go od tyłu i niechroniony uczestnik ruchu drogowego ma małe szanse na przeżycie.
W niedzielę 13 października na drodze wojewódzkiej nr 266 w Czołówku (pow. radziejowski) zginął 70-letni rowerzysta potrącony przez jadącą w tym samym kierunku ciężarówkę z naczepą. Do tragedii doszło ok. godz. 18.35, a zatem było już zupełnie ciemno. Według ustaleń policji rower nie miał oświetlenia (jedynie elementy odblaskowe w szprychach).
To też może Cię zainteresować
Starszy człowiek zginął, ale całe zdarzenie mogło przybrać jeszcze gorszy obrót, jako że po uderzeniu w rowerzystę ciężarówka zjechała z toru jazdy i uderzyła w jadącego z naprzeciwka volkswagena. Na szczęście w tym zdarzeniu nikt już nie ucierpiał.
W sobotę 5 października po godz. 20 na drodze krajowej nr 91 w Modliborzu pomiędzy Kowalem i Lubieniem Kujawskim zginął 39-letni rowerzysta potrącony przez autobus turystyczny. Autobus jechał w tym samym kierunku co rowerzysta. Ten rowerzysta także nie miał oświetlenia, a dodatkowo był nietrzeźwy.
To tylko dwie ostatnie tragedie jakie rozegrały się na kujawsko-pomorskich drogach. Sześć innych – z różnych przyczyn - wydarzyło się w tym roku w styczniu, maju, czerwcu, lipcu i sierpniu. Mamy więc wśród rowerzystów (do 15 października) 8 zabitych (tyle samo co w tym samym okresie roku ubiegłego) i 88 rannych (mniej o 3). To efekt 100 wypadków (- 8). Kolizji odnotowano 539 (-25).
Zastanawiające jest to, że w ostatnich latach tak dużo mówi się o konieczności wyposażania rowerów w oświetlenie, podaje się przykłady kolejnych tragedii spowodowanych jego brakiem, a jednak wielu cyklistów nic sobie z tego nie robi, ryzykują. Nie wiadomo na co liczą – ci, którzy zginęli, już na to pytanie nie odpowiedzą. Można tylko skonstatować, że ich podejście do życia nie było – delikatnie mówiąc – przemyślane. Chociaż są na to bardziej dosadne określenia.
- Oświetlenie musi być, ale namawiam też do wyposażania się dodatkowo w elementy odblaskowe czy też w kamizelkę odblaskową, jak również w kask, bowiem to wszystko zwiększa bezpieczeństwo – dodaje naczelnik wojewódzkiej „drogówki”.
Największe grzechy rowerzystów
Brak oświetlenia to niejedyne „grzechy” cyklistów, które w warunkach jesiennych stają się jeszcze cięższe.
Nagminne jest przejeżdżanie przez pasy dla pieszych, co jest zabronione i co zaskakuje kierowców, bo rower pojawia się na nich nagle. A na śliskiej jezdni nawet alarmowe hamowanie może nie być skuteczne.
Rowerzyści zapominają też albo nie mają o tym pojęcia, że nawet na oznakowanych przejazdach przez jezdnie nie mają bezwzględnego pierwszeństwa. Nie mogą więc wjeżdżać w tych miejscach nie upewniwszy się czy nadjeżdżające auto zdoła bezpiecznie zahamować. Zasady obowiązujące użytkowników rowerów (tak zresztą jak elektrycznych hulajnóg) na przejazdach zdecydowanie różną się od tych, jakie dedykowane są pieszym na zebrach. Kierowca jest zobligowany do udzielenia pierwszeństwa pieszemu, który wyraźnie zbliża się do krawędzi jezdni. W stosunku do rowerzysty nie ma takiego obowiązku (sic!).
Chodnik jest tylko dla pieszych!
Osoby dosiadające ekologicznych jednośladów nagminnie jeżdżą też po chodnikach. Jak przypomina nadkomisarz Jakubas - przepisy im tego zasadniczo zabraniają, jednak w ściśle określonych przypadkach dopuszczają tam ich obecność.
Z trotuaru mogą korzystać jadące samodzielnie rowerem dzieci do 10. roku życia, jak również ich opiekunowie (także na rowerach).
Natomiast osoby dorosłe mogą wjechać na chodnik tylko wtedy, gdy warunki atmosferyczne znacząco pogorszyły się – mocno pada deszcz, śnieg, nastała mgła, na nawierzchni pojawił się lód. Są jednak warunki dodatkowe: chodnik musi znajdować się przy drodze (wzdłuż niej), na której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością powyżej 50 km na godz., a szerokość chodnika wynosi co najmniej 2 metry. I jeszcze jedna rzecz - brakuje wydzielonej drogi dla rowerów albo dedykowanego im pasa ruchu.
- Rowerzysta poruszający się po chodniku jest obowiązany jechać z prędkością zbliżoną do pieszego. Musi zachować szczególną ostrożność i ustępować pierwszeństwa pieszemu. Dzwonienie na pieszego, aby ustąpił mu z drogi, jest niedopuszczalne – kończy Robert Jakubas.
Osoba kierująca rowerem po chodniku może dostać mandat od 50 do 300 zł.
