Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Twardych Pierników Srdjan Subotić: - Gramy prawie na granicy swoich możliwości

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Srdjan Subotić i jego Twarde Pierniki
Srdjan Subotić i jego Twarde Pierniki Agnieszka Bielecka
Cztery zwycięstwa Arrivy Twardych Pierników to sukces, ale rywalizacja o utrzymanie dopiero się zaczyna. - Dla mnie bardzo ważne, że zespół gra na granicy swoich możliwości i podejmuje walkę w każdym meczu - podkreśla trener Srdjan Subotić.

Cztery zwycięstwa w dziesięciu meczach to solidny bilans dla dru­żyny, która została zbudowana najpóźniej i za (prawdopodobnie) najmniejsze pieniądze w Orlen Basket Lidze. - Przed sezonem większość osób widzia­ła nas na samym końcu tabeli. W kilku meczach byliśmy bardzo blisko wygranych, choćby z Arką Gdynia czy Legią Warszawa. Myślę, że jedno zwycięstwo więcej było w naszym zasięgu, ale przed sezonem taki bilans byłby oceniany naprawdę pozytywnie - przyznaje trener Srdjan Subotić.

Przy odrobinie szczęścia torunianie mogliby mieć sześć wygranych, ale też kilka razy los się do nich uśmiechnął. Zastal przyjechał do Torunia bez Amerykanów, PGE Spójnia akurat straciła podstawowego środkowego, a lider Sokoła Łańcut tuż przed meczem w Toruniu został przyłapany na dopingu. Takie prezenty od losu trzeba jednak wykorzystywać.

Od początku sezonu atutem Arrivy Twardych Pierników jest defensywa, według zaawansowanych statystyk szósta w EBL. Za to pod względem efektywności ataku wciąż jest wiele do popra­wienia, słabsze w lidze są jedynie Śląsk Wrocław i Sokół Łańcut.

- Zmagamy się z problemami w jakością ataku, przydałoby się więcej płynnej gry - przyznaje chorwacki szkoleniowiec Twardych Pierników. - To wynika z te­go, że więcej czasu poświęcamy defensywie, uważam, że ten zespół więcej może zyskać w tym elemencie gry. Musimy znaleźć sposób na ograniczenie kryzysów w naszej grze ofensywnej w trakcie meczów i lepszą kontrolę swoich akcji. Nie można liczyć na pokonanie topowych zespołów w lidze, grając falami w a­taku.

Czy zatem można spodziewać się zmian w składzie? Powoli rozkręca się Arik Smith, ale rozczarowuje Trey Diggs. Jego bronią miały być trafienia z dysta­nsu, a tymczasem ledwo przekracza 30 proc. skuteczności. A­merykanin gra więc coraz mniej, w ostatnim meczu tylko 17 minut. Zresztą właśnie rzuty z dystansu są zdecydowanie do poprawki w Toruniu: 30,3 proc. to czwarta skuteczność od końca w OBL.

- Jego trafienia są bardzo wa­ż­ne dla zespołu, potrzebujemy wszystkich graczy, aby walczyć o zwycięstwa - podkreśla Subotić.

Chorwat przyznaje, że na razie nie ma tematu zmian w klubie. Do treningów wrócił już środkowy Gligorije Rakocević, wkrótce kończy się kontrakt Mate Vucicia i raczej mało prawdopodobne, aby klub wyłożył 200 tys. za szóstą licencję dla obcokrajowca właśnie dla niego.

Subotić jednak przyznaje, że z tego składu dużo więcej nie będzie można wycisnąć. - Ta druży­na w moim odczucie gra bardzo blisko swojego maksymalnego potencjału. To bardzo waż­ne i najlepsze, co możemy teraz zrobić. Najważniejsze jest, że zawodnicy podejmują walkę w każdym meczu - podkreśla Chorwat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska