Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa medialny ping-pong polityczny z Inowrocławiem i hejtem w rolach głównych

Dariusz Nawrocki
Dariusz Nawrocki
pixabay
Trwa medialny ping-pong polityczny. Strony konfliktu prześcigają się w tym, kto jest większym hejterem w Internecie. Orężem w walce staje się prywatna korespondencja polityków i ich rodzin.

Gdy Onet ujawnił, że wiceminister sprawiedliwości miał stać za akcją hejtowania nieprzychylnych PiS-owi sędziów, Telewizja Polska odpowiedziała publikując tajne materiały ze śledztwa w sprawie afery fakturowej w Inowrocławiu. Wynikało z nich, że nielegalnie pozyskane pieniądze poseł Krzysztof Brejza miał wykorzystywać między innymi do opłacania internautów hejtujących przeciwników politycznych. Poseł zapowiedział pozew przeciwko TVP.

Afera fakturowa w Inowrocławiu. TVP ujawnia tajne zeznania obciążające posła Krzysztofa Brejzę

Medialny spektakl trwał jednak dalej. Tym razem TVN i "Gazeta Wyborcza" ujawniła treść rozmów na komunikatorze WhatsApp, na którym politycy PiS z Ireneuszem Stachowiakiem z Inowrocławia na czele umawiali się między innymi, jak hejtować Brejzów w necie.

TVN 24: Stachowiak administratorem "tajnej grupy", która atakowała Brejzów

Odpowiedź TVP również przyszła stosunkowo szybko. Tym razem oberwało się Aleksandrze Brejzie, żonie Ryszarda Brejzy - prezydenta Inowrocławia i matce posła Krzysztofa Brejzy. Są to fragmenty prywatnych rozmów na Facebooku pochodzące z 2014 roku.

Krzysztof Brejza: "Zaatakowano moją mamę. Wspaniałą kobietę"

"Aleksandra Brejza "ustawia" hejt wobec przeciwników politycznych, instruuje rozmówcę, jak wpływać na ankiety i prowadzić propagandę w sieci" - czytamy na TVP Info. Jeden z fragmentów dotyczy Marcina Wrońskiego, dziś kandydata na posła PiS, a w przeszłość kontrkandydata jej męża w walce o prezydenturę Inowrocławia. "Dlatego tak ważne jest podkreślenie związków W. z LPR i młodzieżą wszechpolską, on się tego boi. Może to będzie dla PiS samobój" - pisała 5 lat temu Aleksandra Brejza.

Materiał TVP zbulwersował posła Krzysztofa Brejzę. "TVP Info pod wodzą Pereiry, Kurskiego i polityków PiS przekroczyło w ataku na mnie niewyobrażalną granicę. Zaatakowano moją mamę. Wspaniałą kobietę. Mam dla was obrzydliwcy z TVP i PiS jedną informację: mamo kocham Cię. Wy tego nigdy nie zrozumiecie..." - napisał na Facebooku.

Głos na Twitterze zabrała również jego żona, Dorota Brejza. "Prezentujecie nielegalnie pozyskane, prywatne rozmowy mojej Teściowej, które nawet obok hejtu nie stały. To jest wasza odpowiedź na hejterow z ministerstwa sprawiedliwości, którzy pod okiem Ziobry eliminowali niewygodnych sobie sędziów?" - pyta Dorota Brejza.

Głos na Twitterze zabrał również Samuel Pereira, szef portalu TVP Info. "Moi drodzy, nie dajcie się zmanipulować. Krzysztof Brejza zrobił dużo złego, ma dużo do stracenia, więc teraz zrobi wiele, żeby zmanipulować i odwrócić całą aferę. Państwo Brejza, wszystkich nie jesteście w stanie zastraszyć. Prawda zwycięży" - czytamy.

Skontaktowaliśmy się z Aleksandrą Brejzą. Odmówiła komentarza.

"Ten nowotwór zaczyna toczyć nasze życie publiczne"

Wszyscy zawsze i wszędzie powinniśmy szanować słowa i nie rzucać je w eter bez głębszej refleksji

Na temat hejtu i upubliczniania przez media prywatnej korespondencji pochodzących z komunikatorów internetowych rozmawialiśmy z dr hab. Magdaleną Mateją, medioznawcą z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Ze smutkiem stwierdza, że mamy do czynienia z tabloidyzacją życia publicznego. To co jeszcze kilka lat temu trafiało tylko do "brukowców", dziś obecne jest również w mediach głównego nurtu.

- Ten nowotwór zaczyna toczyć nasze życie publiczne. Z poważnej debaty politycznej, z walki na argumenty, przeszliśmy na poziom plotki, pomówień, publikacji niewygodnych informacji, materiałów pozyskanych nielegalne lub półlegalnie. Cel jest jeden - wzajemne wyniszczanie się - zauważa Magdalena Mateja.

Można dojść do wniosku, że wszystko co dziś piszemy w komunikatorze, kiedyś może być wykorzystane przeciwko nam.

- Wszyscy komunikujemy o wszystkich, nie zawsze o sferach sympatycznych. Coraz chętniej też siebie dyskredytujemy. Trzeba więc zważać na słowa - zaleca.

W tym wzajemnym obrzucaniu się błotem próbuje znaleźć jakiś wskazówek dla żyjących w cyfrowych czasach. - Może przestaniemy wreszcie wysyłać setki zdawkowych informacji okraszonych emotikonami, a znów zaczniemy się ze sobą spotykać i rozmawiać - mówi.

Od razu podkreśla jednak, że wówczas i tak będzie trzeba uważać na smartfony. - Bo przecież ktoś może będzie chciał nagrać naszą rozmowę. Wtedy nie pozostaje już nam nic innego, jak tylko w sytuacji spotkania towarzyskiego smartfony zdeponować w lodówce - dodaje z uśmiechem. Rozmowę kończy poradą: - Wszyscy zawsze i wszędzie powinniśmy szanować słowa i nie rzucać je w eter bez głębszej refleksji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska