Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tuchola. Chciałem zapewnić dziecku godne warunki

Ramona Wieczorek [email protected] tel. 52 396 69 32
- Nikogo nie zastraszam ani nie wyzywam. Po prostu mam donośny głos - mówi Józef Hołody
- Nikogo nie zastraszam ani nie wyzywam. Po prostu mam donośny głos - mówi Józef Hołody Fot. Daniel Frymark
Józef Hołody złożył skargę na szefową PCPR do starosty. Zarzeka się też, że pójdzie do sądu i prokuratury. - Chodzi o pomówienie - mówi. - Ta pani może sobie uważać, że zrezygnowałem. A ja i tak pojadę na szkolenie.

Józef Hołody starał się o stworzenie rodziny zastępczej dla dziecka, z którym nie jest spokrewniony. Został jednak skreślony z listy uczestników obowiązkowego szkolenia dla przyszłych rodziców, bo nie podpisał deklaracji na udział w programie "Rodzina niespokrewniona z dzieckiem szansą na nowy dom". Uważa bowiem, że rodzice nie powinni jeździć na wymagane badania psychologiczne do Bydgoszczy, a specjalista powinien stawić się w Tucholi.

- Nie chcę wojny, wszystko robię dla dobra dziecka. Ale PCPR łamie pewne zasady - mówi. - Jestem w stanie pojechać do Bydgoszczy, ale po co? Mam dziecko chore na astmę, ja umiem się nim zająć, bo jestem w tym zakresie przeszkolony. Z kim mam je zostawić?

Po co te deklaracje?

Hołody jest oburzony, że chętnym każe się podpisywać deklaracje udziału. - Nic nie będę podpisywał, bo nie ma takiego obowiązku - mówi. - A na szkolenie i tak pojadę. Kierowniczka może sobie uważać, że zrezygnowałem.

- Kiedy ja starałem się o zostanie rodziną zastępczą, nie było obowiązku podpisywania deklaracji. Na rozmowy z psychologiem jeździliśmy do Chojnic - mówi Grzegorz Mindak, który jest rodzicem zastępczym.

Po co PCPR deklaracje? - To dla nas pewne zabezpieczenie, zwłaszcza że jest siedem innych chętnych rodzin i szkoda byłoby oddać pieniądze z projektu - mówi Joanna Hanczewska, kierowniczka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.

Kto tu opóźnia

Hołody mówi, że to nie on opóźnia projekt. - Papiery o założenie rodziny zastępczej niespokrewnionej złożyłem już w maju. A wywiad środowiskowy odbył się u mnie dopiero 20 września - mówi. - Poza tym nikogo nie obrażałem. Po prostu mam donośny głos. Chcę skierować sprawę do sądu i prokuratury o naruszenie dóbr osobistych i pomówienie.

Nie jest też zadowolony z wyboru ośrodka adopcyjno-opiekuńczego Caritas w Bydgoszczy. - Obdzwoniłam wiele PCPR w regionie, nikt nie miał złych doświadczeń z Caritasem -mówi kierowniczka PCPR Joanna Hanczewska. - Wybraliśmy ofertę atrakcyjną cenowo.

Nie oddam wnuków

- Nie zlikwiduję obecnej rodziny zastępczej, bo przecież nie oddam wnuków do domu dziecka - mówi Hołody. - Ale przez postępowanie PCPR jakieś dziecko nie będzie mieć domu. A chciałem zapewnić mu godne warunki życia i oddać serce.

Na zachowanie kierowniczki PCPR złożył skargę do starosty.

Co starosta na to? - Nie wiem, jeszcze nie zdążyłem zapoznać się z pismem. Odpowiem w ustawowym czasie - tłumaczy Piotr Mówiński.
Dodaje, że wcześniej personalnych zarzutów wobec kierowniczki nie było.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska