Nie brakuje opinii włocławian, że wyrzucanie zdrowych, kwitnących jeszcze kwiatów z klombów na placu Wolności to niegospodarność. - Turki wykopuje się niezaleznie od ich kondycji - wyjaśnia Marian Kolczyński, prezes "Zieleni Miejskiej", firmy odpowiedzialnej za zagospodarowanie parków, placów i skwerów we Włocławku. - Takie są terminy, zapisane w kalendarzu nasadzeń. Jak informuje prezes Kolczyński, wysadzane w maju i czerwcu turki cieszą oko przez całe lato. - Nie czekamy, aż odczują skutki pierwszych przymrozków i turki zamienią się w zmarznięte badyle, tylko na początku października sadzimy w to miejsce bratki - dodaje M. Kolczyński.
Zdaniem prezesa, centrum miasta jest jego wizytówką, stąd szczególna dbałość o wygląd klombów. Turki, kwiaty dość delikatne, zastępują bardziej zahartowane bratki. Te zaś muszą mieć czas, żeby się ukorzenić. Będą zdobić klomby na placu Wolności do marca, kwietnia. Dodatkową zaletą bratków jest fakt, że kwitną dwa razy do roku.
Można wyobrazić sobie, jak sugeruje Czytelnik, że zimą na placu Wolności klomby mogłyby być opustoszałe. - To rozwiązanie obniżyłoby koszty utrzymania zieleni w centrum miasta, tylko czy o to chodzi? - pyta Marian Kolczyński. Jesienne nasadzenia nie dotyczą wszystkich terenów zielonych we Włocławku. Kwiaty sadzi się tylko w miejscach wyeksponowanych, jak plac Wolności.
Jak nas poinformował Zdzisław Koziński, naczelnik Wydziału Gospodarki Miejskiej UM, w tym roku na utrzymanie zieleni w całym mieście przeznaczone jest 1,5 mln złotych.