Pierwsza kwarta była wyrównana. Drużyny grały niemal „kosz za kosz”, prowadzenie zmieniało się kilka razy. Wreszcie od stanu 11:13 gospodarze zdobyli 12 punktów z rzędu i wyszli na prowadzenie 23:13. Torunianie zdążyli jeszcze przed przerwą zmniejszyć straty do pięciu punktów.
Druga kwarta należała za to zdecydowanie do gości. Po rzucie z dystansu Gibbsa na dwie sekundy przed końcem wygrali ją aż 29:16 i goście w połowie prowadzili 51:45. Aż 23 punkty do przerwy zdobył Gibbs.
Warto przeczytać
W drugiej połowie „rozrzucali” się z kolei Brunk i Pusica. Po dwóch rzutach wolnych Gibbsa w 22. min. Twarde Pierniki „odskoczyły” od dąbrowian na różnicę dziewięciu punktów. Torunianie w trzeciej kwarcie cztery razy trafili za trzy punkty i między innymi dlatego na ostatnią część wyszli z dziewięciopunktową zaliczką.
W czwartej kwarcie na chwilę zrobiło się nerwowo, gdy po rzutach wolnych Bluietta na niespełna 100 sekund przed końcem było tylko 88:93, ale szybko rzutem za trzy punkty wyjaśnił sytuację Pusica. Torunianie wygrali dość pewnie 106:96.
Kolejne ligowe spotkanie Twarde Pierniki rozegrają w piątek, 30 grudnia u siebie z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz (początek o godzinie 17.30, transmisja na antenie Polsatu Sport Extra).
MKS Dąbrowa Górnicza - Twarde Pierniki Toruń 96:106
Kwarty: 29:22, 16:29, 25:30, 26:25
MKS: Bluiett 22 (6), Chealey 15 (2), Mokros 14 (3), Drame 6, Piechowicz 3 (1), oraz Verge Jr 23 (1), Krampelj 10, Kucharek 3, Rajewicz 0, Radwański 0
Twarde Pierniki: Gibbs 33 (5), Brunk 21, Pusica 19 (5), Diduszko 9 (1), Cel 8 oraz Kenić 10 (1), Janczak 4, Gordon 2
