Typy spod gwiazdy - bieżącą sytuacje komentuje Adam Willma

Czytam właśnie tekst w „The Times” o tym, jakie cuda czyni mały zbór batystów w Chełmie. Nieruchomości miejscowej wspólnoty zostały oddane do użytku uchodźców a kaplica stała się już przystankiem tranzytowym dla 3300 osób. Wszyscy członkowie zboru od 13 do 75 roku życia pomagają w tej pracy, każdego dnia przygotowując 350 posiłków. Nie pytają o wyznanie, pochodzenie, język. Zamiast tego wskazują materac z czystą pościelą, zapraszają do stołu, a potem radzą pod jaki adres się udać, żeby zakotwiczyć na dłużej.

Za tym wszystkim stoi Henryk Skrzypkowski z żoną Bogumiłą, których sylwetki kilka razy opisywaliśmy na naszych łamach w czasie gdy Skrzypkowski był jeszcze pastorem w Chojnicach. Ci sami Skrzypkowscy, który – po odchowaniu gromadki swoich dzieci – adoptowali 3 maluchów z zespołem Downa.

Dla niektórych czas wojny jest pretekstem do miłości i miłosierdzia, dla innych – usprawiedliwieniem dla nienawiści. Nie mówię o ludziach, którzy będą potrzebowali czasu na otrząśnięcie się z wojny, bo w oczach zapisał im się widok zmiecionego domu i ciał rozjeżdżanych czołgami. Mówię o tych, którzy każdego dnia budzą się w ciepłym domu i przy aromatycznej kawie odpalają internet. Ten akapit jest do was, panie i panowie, którzy w środku największej od dziesiątków lat historycznej zawieruchy, uznaliście za priorytet przenoszenie cmentarzy sowieckich żołnierzy, zdejmowanie gwiazd i złomowanie pomnikowych czołgów. Nie dlatego, że wasze pomysły są głupie, ale dlatego, że niczemu dobremu aktualnie nie służą. Chcecie dziś ekshumować czerwonoarmistów z troski o wrażliwość uchodźców? Serio? Wiedzcie zatem, że z grobów powyciągacie przy okazji dziadków tych uchodźców.

Parę lat temu oprowadzałem po Toruniu rodzinę z Białorusi, która przyjechała tu w poszukiwaniu śladów swojego dziadka. Dziadek – Polak z Kresów został wcielony do Armii Czerwonej i zginął w niemieckim obozie. Chcecie uznać wszystkich Rosjan za współodpowiedzialnych Hunów? To może również zamkniemy Biełsat i wygnamy białoruskich opozycjonistów?

Właśnie dotarły informacje, że część żołnierzy z elitarnej rosyjskiej jednostki odmówiła wyjazdu na Ukrainę. Ryzykują więzieniem. Nawet jeśli ludzi gotowych ponosić takie ryzyko jest niewielu, nie mamy prawa gardzić ich odwagą. Bo niszcząc dziś nagrobki i ekshumując nieboszczyków robimy przysługę tym, którzy ich prześladują.