Sytuacja branży trzody chlewnej jest koszmarna. Ryszard Kierzek, w imieniu kujawsko-pomorskich hodowców, zwrócił się do Grzegorza Pudy - ministra rolnictwa. Chodzi o natychmiastową pomoc dla producentów prosiąt i tuczników prowadzących chów w cyklu zamkniętym. Mowa o dopłacie w wysokości minimum tysiąca złotych od sztuki.
- To rekompensata strat ponoszonych przez rolników prowadzących tucz w cyklu zamkniętym - wskazuje Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza. - Przy obecnych kosztach produkcji i drastycznie niskich kosztach skupu polscy rolnicy nie są w stanie konkurować z sąsiadami z zachodu, którzy mogą liczyć na różnego rodzaju dotacje z poziomu krajowego. W takiej sytuacji pozostaje nam jedynie tucz w systemie nakładczym, prowadzony w oparciu o zakup duńskich warchlaków oraz import półtusz i przetworzonej wieprzowiny z UE.
To też może Cię zainteresować
Samorząd rolniczy wnioskuje również o odstąpienie od umownego wymogu osiągnięcia wskaźnika celu operacji dla beneficjentów działania Modernizacja gospodarstw rolnych w obszarze A. Przypomnijmy, zobowiązuje on do wzrostu i utrzymania wartości dodanej - w gospodarstwie - co najmniej o 10 proc. "Wykonanie tego wskaźnika przy obecnych uwarunkowaniach jest po prostu niemożliwe", czytamy w piśmie do ministra.
Kolejna kwestia, KPIR chce upublicznienia listy importerów, zakładów mięsnych sprowadzających surowiec na potrzeby przetwórstwa.
Źródło informacji: KPIR
