Uczeń przegrywa z... wiewiórką

     Powszechna opinia jest taka, że zbyt wiele prominentnych osób, mieszkających w pobliżu szkoły w Michelinie, zainteresowanych jest utrąceniem tej inwestycji, dlatego przygotowania do niej idą jak przysłowiowa krew z nosa. Przeciwnicy, wśród których wymienia się byłą prezydent miasta i kilkoro prawników, w tym osoby na etacie ratusza, nie chcą planowanej obok szkoły sali, a tym bardziej basenu,
     wyłącznie z osobistych powodów
     Boją się hałasu, chloru, wzmożonego ruchu pojazdów i czegoś tam jeszcze. Martwią się o gniazda lęgowe wiewiórek.
     Pogłoski o świadomych działaniach, opóźniających tę inwestycję, zdają się potwierdzać łatwe do sprawdzenia fakty, jak problemy z zatwierdzeniem dokumentacji projektowej, czy kolejne odwołania do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Jak przypomina wiceprezydent Józef Mazierski, już w ubiegłym roku Wydział Ochrony Środowiska wydał decyzję na wycinkę 511. drzew. SKO uchyliło ją uz-nając, że miasto samo sobie zgody wydać nie może.
     Sprawa trafiła do Starostwa Powiatowego, które postanowienie o wycince uchyliło, uzasadniając, że nie ma decyzji wyłączającej ten teren z ewidencji leśnej. Tymczasem na tym samym terenie wybudowane zostały domy osób, sprzeciwiających się obecnie budowie obiektów sportowych...
     Miasto nadal czeka
     tym razem na decyzję Naczelnego Sądu Administracyjnego. W ubiegłym roku planowano wydać na tę inwestycję milion złotych, z tego 300 tysięcy zł miało pochodzić z miejskiego budżetu, zaś 700 tys. zł - ze źródeł zewnętrznych, o które jednak nikt nie wystąpił.
     Mieszkańcy Michelina chcą wziąć sprawę w swoje ręce. Zwrócili się do wicewojewody Arkadiusza Horonziaka z koncepcją powołania Społecznego Komitetu Budowy Sali Gimnastycznej. Przypominają także, że podczas spotkań na osiedlu prezydent Władysław Skrzypek zapewniał, iż budowę sali potraktuje jako priorytetową.