Sąd w Radzyniu Podlaskim (województwo lubelskie) wydał wyrok w sprawie kobiety, która w 2007 roku uczyła się jeździć samochodem. Podczas lekcji padał śnieg. Prowadzona przez kursantkę "elka" nie miała zimowych opon. Auto wpadło w poślizg i zderzyło się z innym samochodem. Zginęły dwie osoby.
Według portalu, zgodnie z prawem o ruchu drogowym kierującym jest osoba odbywająca szkolenie. Jednak to instruktor odpowiada karnie, jeśli wypadek spowodowała jego spóźniona reakcja na zagrożenie. Gdy kursant działał bardzo szybko, instruktor może być zwolniony z odpowiedzialności.
Prokuratura chce się odwołać od wyroku. To samo zapowiedziała kursantka. W rozmowie z TVN24 stwierdziła: - Nie zgadzam się z wyrokiem, jest niesprawiedliwy. Nie wiem na podstawie czego został orzeczony. Są dwie sprzeczne opinie biegłych.
Kobieta dodała, że nie zamierza więcej prowadzić samochodu.