Skoki ze spadochronem, po raz kolejny okazały się ryzykowne. Przekonał się o tym skoczek z Aeroklubu Pomorskiego, który uległ tragicznemu wypadkowi pod Ostrowem Wielkopolskim.
38-letni skoczek miał groźny wypadek na lotnisku w Michałkowie niedaleko Ostrowa Wielkopolskiego. Mężczyzna podczas lądowania uderzył głową o ziemię. Obecnie przebywa na oddziale intensywnej terapii.
- Spadochroniarz, który uległ temu nieszczęśliwemu wypadkowi od dwóch lat należy do naszego aeroklubu - mówi dyrektor toruńskiego Aeroklubu Pomorskiego Janusz Rosołek.
Poziom umiejętności spadochronowych 38-letniego mężczyzny oceniany był jako średnio-zaawansowany.