Rolkarz to pieszy
- Rolkarz jest pieszym, więc powinien korzystać z chodnika lub ścieżki rowerowo-pieszej - wyjaśnia podinsp. Robert Olszewski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Nie trzeba więc "wyważać otwartych drzwi" i tworzyć jakichś osobnych pasów ruchu dla wrotkarzy.
Jak dodaje oficer policji, bywają też drogi dla rowerów z tabliczkami "Nie dotyczy pieszych", co także rolkarza upoważnia do korzystania. Co ciekawe, również "kierowca" segwaya (dwukołowego pojazdu elektrycznego) jest pieszym.
Osobną ścieżkę dla rolkarzy urządzono jak dotąd w Polsce tylko w Sopocie. Problem jest zatem spory i coraz większy, bo ten sport staje się bardzo popularny.
Wczorajszy objazd tras rowerowych w bydgoskim Myślęcinku przez reportera "Pomorskiej" nie pozostawia co do tego złudzeń. Zdecydowana większość rolkarzy korzysta z tras rowerowych, co irytuje niektórych cyklistów.
- Usuń się człowieku na chodnik! - wykrzyczał na myślęcińskiej ścieżce jeden z miłośników szybkiej jazdy rowerowej, co podkreślił głośnym dzwonkiem.
Zobacz także: Miała ponad dwa promile i jechała rowerem. A za nią ... siedmioletni syn
Rolkarz potrafi pędzić 30-40 kilometrów na godzinę
- Nasz status jako uczestników ruchu drogowego tak naprawdę nie jest zdefiniowany. Faktem jednak jest, że policja uważa nas za pieszych - przyznaje Andrzej Krystkowiak, wiceprezes Stowarzyszenie Sportów Wrotkarskich "Malta" w Poznaniu. - Ale prawda jest taka, że rolkarz też potrafi być szybki, może pędzić 30-40 kilometrów na godzinę. Taka prędkości jest zagrożeniem dla pieszych znajdujących się na chodniku. Dlatego znacznie rozsądniej jest korzystać ze ścieżki rowerowej.
Zdaniem Krystkowiaka, trudno będzie uregulować wszystkie kwestie prawne związane z poruszaniem się wrotkarzy. Na pewno potrzebna jest wzajemna tolerancja, poszanowanie i życzliwość wszystkich uczestników ruchu, zwłaszcza tych preferujących aktywny tryb życia. Po co na siebie krzyczeć, wyrażać pretensje, skoro rolkarze, rowerzyści, biegacze często zamieniają się rolami - ci pierwsi siadają na rowery, drudzy zakładają rolki. Zmotoryzowani też coraz częściej korzystają z alternatywnych środków transportu lub aktywności ruchowej.
- Już nawet nie walczymy o zmiany w prawie. Staramy się raczej wymóc na poszczególnych władzach zorganizowanie wydzielonych miejsc do uprawiania tego sportu - dodaje Andrzej Krystkowiak.
Na trasach rowerowych jest jednak kolejny problem - małe dzieci na rowerkach z bocznymi kółkami.
- To jest zdecydowanie wyraz braku odpowiedzialności ze strony rodziców - uważa Robert Olszewski. - Przecież taki maluch jedzie nawet wolniej niż pieszy, a przy tym może nie być na czas dostrzeżony przez dorosłego rozpędzonego rowerzystę. Zatem o tragedię nietrudno.
Podinspektor przypomina, że dzieci do lat 10 powinny jeździć po chodnikach, pod opieką rodzica. Ten może jechać rowerem obok dziecka.
Czytaj e-wydanie »