Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga wyborcy skupia się na prostych aferach, które przykryły poważne sprawy

Karina Obara
Karina Obara
Afera, w której prezes PiS negocjuje wielki interes deweloperski na rzecz swojej partii okazała się dla wielu niezrozumiała
Afera, w której prezes PiS negocjuje wielki interes deweloperski na rzecz swojej partii okazała się dla wielu niezrozumiała
„Taśmy Kaczyńskiego”, aresztowanie Bartłomieja M., „jurny Stefan” i „ludzie rzucający kamieniami w dinozaury”. Czy kolejne afery polityczne tracą swoją moc? A może jesteśmy właśnie w momencie przełomu?

Styczeń przejdzie do polskiej historii jako miesiąc naznaczony nie tylko żałobą po prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu, który został zamordowany „trzynastego”. Już teraz pierwszy miesiąc nowego roku nazwać możemy „czarnym styczniem”. Afera goniła aferę do tego stopnia, że media, w tym społecznościowe, zamiast na wyjaśnianiu, skupiły się na ośmieszaniu polskiej polityki.

Aresztowanie Bartłomieja M., niedawno prawej ręki Antoniego Macierewicza pod zarzutem korupcji, spotkało się ze wzruszeniem ramion. Nawet fakt, że za nieskazitelność byłego rzecznika MON poręczył ojciec Rydzyk, w którego szkole M. wykładał, niewielu obeszła. Można się było tego spodziewać - padały komentarze.

Chwilę później „Gazeta Wyborcza” publikuje materiał o tym, jak Jarosław Kaczyński negocjuje gigantyczny interes deweloperski na rzecz swojej partii. Wielu znów wzrusza ramionami nazywając sprawę kapiszonem zamiast spodziewaną bombą. Zaledwie garstka tych, którzy poświęcili czas na „wgryzienie” się w temat, prześledzili zapisy rozmów, wysłuchali prawników, zajrzeli do ustawy o partiach politycznych, z której wynika, że partie nie mogą prowadzić biznesów - poczuli się oszukani i uznali sprawę za „grubą”.

Seks lepiej się „sprzedaje”

Nie było jednak czasu na dalsze tłumaczenie niuansów „taśm Kaczyńskiego”, bo znów wybuchły kolejne afery. Stefan Niesiołowski miał ponad trzydzieści razy korzystać z usług seksualnych jako łapówki, a Ewa Kopacz ośmieszyła się jako lekarka i posłanka mówiąc, że ludzie rzucali kamieniami w dinozaury. Najwięcej zabawy było jednak po tym, jak wyszło na jaw, że pijany Mariusz Kamiński całował się z psem bokserką. W ten sposób mniejsze burze przykryły większe doprowadzając do jeszcze większego rozczarowania polityką i politykami, do deklaracji wielu wyborców: nie mój cyrk, nie moje małpy, nie ma na kogo głosować.
Pewnie dlatego niewielu pamiętało, że papież nakazał przewodniczącym episkopatów spotkać się z ofiarami pedofilii w Kościele przed 21 lutego, gdy hierarchowie będą debatować o niej w Watykanie. Abp Gądecki zaprosił ofiary na spotkanie, ale gdy zaproszenie przyjęli przedstawiciele fundacji „Nie lękajcie się”, walczącej o prawa ofiar, okazało się, że nie ma dla nich czasu. I tak wszystko wróciło w stare koleiny. PiS cieszy się wysokim poparciem, a z opozycją nie wiadomo co zrobić.

Brejza o "taśmach Kaczyńskiego": Mam nadzieję, że znajdzie się uczciwy prokurator

Dr Michał Wróblewski, filozof i socjolog z UMK uważa, że aby zmieniać sondaże, afery polityczne muszą skutecznie oddziaływać na wyobraźnię polityczną.

- Najlepiej, gdy dochodzi w nich do prostej sytuacji korupcyjnej – ktoś oferuje politykowi górę pieniędzy za określoną przysługę - mówi dr Wróblewski. - Ważne są też względy „estetyczne”, takie jak picie wódki, przeklinanie czy inne kontrowersyjne zachowanie.Media informując o zeznaniach Roberta Nowaczyka w sprawie reprywatyzacji skupiły się głównie na libacji alkoholowej, w której miał uczestniczyć Mariusz Kamiński. Te najpoważniejsze ostatnio afery, KNF i sprawa budowy wieżowców na Srebrnej, nie mają takiej mocy oddziaływania, ponieważ są dość skomplikowane i nie posiadają chwytliwych smaczków. Z drugiej strony nagromadzenie tych afer może negatywne wpłynąć na wizerunek PiS-u wśród bardziej centrowo nastawionych wyborców. Musimy pamiętać, że obóz rządzący również ma wiele asów w rękawie i będzie starał się odpowiadać swoimi rewelacjami. Próbkę tego mieliśmy już w postaci doniesień o Stefanie Niesiołowskim. Czeka nas brutalny wyścig zbrojeń, który być może będzie trwał do samych wyborów parlamentarnych. Pytanie, czy w dniu wyborów polityka na tyle nam zbrzydnie, że postanowimy zostać w domu.
Politolog, dr Mariusz Burkacki komentuje: - Wydaje się, że Polacy, chociaż nie chcemy, żeby tak było, powoli przyzwyczajają się do kolejnych afer, a tolerancja na każdą następną jest coraz wyższa. Duża część społeczeństwa w ogóle się nimi nie zajmuje, a nadużycia w środowisku elit rządzących nie mają dla nich większego znaczenia. Dzieje się tak głównie ze względu na rosnącą liczbę afer. Wydarzenia ostatnich lat mocno nadszarpnęły wizerunek polityka – uczciwego człowieka. Chcemy wiedzieć o nadużyciach polityków czy decydentów i bulwersuje nas każdy taki przypadek, ale samo przyzwolenie dla zachowań uznawanych powszechnie za nieetyczne jest w społeczeństwie polskim relatywnie duże. Co ciekawe, o tym, czy śledzimy daną aferę często decydują nasze poglądy polityczne. Jeżeli lubimy określone środowisko polityczne, to potrafimy dość łatwo bagatelizować pojawiające się zarzuty.

Nic nie ma znaczenia

To, co się dzieje bardzo dobrze ujął Michał Sutowski w „Krytyce Politycznej”: - Kakofonia informacji o sprzecznym wydźwięku i spirala spektakularnych przykrywek jednych afer kolejnymi nie prowadzi już do zaognienia sporu i polaryzacji, lecz apatii i rezygnacji z udziału w konflikcie. Akty wstrząsające giną w natłoku kolejnych newsów z różnych poziomów wagi i powagi. A poważne wymiary różnych spraw ustępują skandalizującym szczegółom. W efekcie wszystko można powiedzieć, ale prawie nic już nie ma znaczenia – poza ekspresją emocji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska