- Dziś (w poniedziałek - przyp. red.) znowu moja córka, uczennica gimnazjum dzwoniła, że nie zabrał jej autobus ze Strzelna do Wronowych - skarży się nasza Czytelnika, mama gimnazjalistki. - Taka sytuacja ma miejsce nie po raz pierwszy. Mąż pojechał po córkę do Strzelna, w szkole rozkładają ręce. W autobusie nie ma miejsca dla uczniów, ale jest dla licealistów i mieszkańców okolicznych wsi, którzy wsiadają po drodze. A co my mamy zrobić? Taka sytuacja powtarza się od początku roku szkolnego.
Dlaczego zatem uczniowie gminnych szkół nie zawsze mogą dojechać gimbusem spytaliśmy burmistrza Ewarysta Matczaka?
- Znamy tę sytuację, było do nas zgłoszenie. I rzeczywiście taka sytuacja, że autobus nie zabrał uczniów miała miejsce - przyznaje burmistrz. - Rozmawiałem z kierowcą oraz z panią dyrektor gimnazjum.
Jak zapewnia burmistrz dojazdy są tak zorganizowane i dostosowane do planów lekcji szkół, aby dla uczniów wystarczyło miejsc. Kiedy jednak są zmiany w planie kierowca nie zabiera uczniów, bo brakuje w gimbusie miejsc. Ewaryst Matczak zapewnia jednak, że sytuacja ma się poprawić. To znaczy nie będzie sytuacji, że zajęcia kończy większa liczba uczniów i wszyscy próbują jechać do domów najbliższym autobusem.
Uczniów strzeleńskich szkół dowożą cztery gminne autokary, część dowozów obsługuje PKS. Dowożenie dzieci kosztuje gminę 700 tysięcy zł rocznie.
Jak zapewnia burmistrz Ewaryst Matczak, autobusy w pierwszej kolejności muszą zabrać uczniów gimnazjum i szkół podstawowych.
Gminne autobusy mogą zabrać dorosłych mieszkańców wsi leżących na trasie do szkoły lub uczniów szkół ponadgimnazjalnych, ale pod warunkiem, że są wolne miejsca. Autobus PKS także może zabrać dodatkowych pasażerów, kiedy ma wolne miejsca, ale trzeba przy tym wykupić bilet.