Tegoroczny czerwiec zaskoczył wszystkich. Tak wysokich temperatur nikt nie pamięta. Był to najcieplejszy czerwiec, w którym padł rekord miesięczny.
- Te epizody nie tylko w przyszłości będą się powtarzały, ale będą też miały tendencję do wydłużania się - ostrzegała w rozmowie z Gazeta.pl dr Aneta Afelt, klimatolożka z UW.
Według danych IMGW tegoroczne lato w Polsce zakończyło się temperaturą (uśrednioną dla całego kraju) o około 2,5°C przewyższającą przeciętną temperaturę z lat 1981-2010. Była to najwyższa średnia temperatura lata dla Polski w całej historii pomiarów instrumentalnych (w obecnych granicach kraju) - czytamy na portalu Nauka o klimacie.
Upały mogą się okazać niebezpieczne i dla planety i dla nas.
Bardzo groźne mogą okazać się susze i pożary. Według wyników eksperymentu EURO-CORDEX dla scenariusza emisyjnego Biznes-jak-zwykle (RCP8.5) średnia roczna suma opadów na obszarze Polski ma co prawda się zwiększyć nawet o 20%, jednak wzrosną głównie sumy opadu w chłodnej porze roku, zaś w ciepłej będą one zaledwie nieznacznie wyższe niż obecnie.
Niepokojące są również wyniki niektórych realizacji EURO-CORDEX odnośnie średnich temperatur całego lata (czerwiec-sierpień). Wskazują one na podwyższone ryzyko pojawiania się ekstremalnie upalnych sezonów letnich już pod koniec lat 30. XXI w - za Nauka o klimacie.
"Do roku 2040 częstotliwość comiesięcznych ekstremalnych upałów wzrośnie kilka razy i to niezależnie od tego, jaki będzie scenariusz emisji gazów cieplarnianych - tłumaczył kilka lat temu główny autor badania, Dim Coumou z Potsdam Institute for Climate Impact Research.
Może się jednak zdarzyć, że nie powstrzymamy emisji, a do atmosfery nadal będzie trafiać masa gazów cieplarnianych, zwłaszcza dwutlenku węgla. W takim przypadku należy oczekiwać, że do roku 2100 silne fale upałów będą nawiedzać aż 85 proc. powierzchni lądów, a bardzo silne - dziś niemal nieznane - nawet 60 procent lądów.
