W finale I ligi Wybrzeże było blisko zwycięstwa.
Jesteśmy rozczarowani. Gdybyśmy przegrali dużą liczbą punktów, to łatwiej byłoby się z tym pogodzić. Tymczasem zabrakło nam nie umiejętności, ale szczęścia. Wystarczyłoby, żeby Łegowik podniósł cztery litery z toru po upadku w Tarnowie, a nie przegralibyśmy jednego biegu 1:5. Także Kacper Gomólski dał się wyprzedzić w biegu dominowanym, wcześniej prowadzimy 5:1 i remisujemy, do tego zapaść Thomsena w parkingu. Wiele było takich niepotrzebnych nieszczęść. Uważam, że do play off byliśmy bardzo dobrze przygotowani i teraz chcemy to pokazać barażach. Wszyscy zawodnicy mają świadomość stawki spotkania, są skoncentrowani i gotowi do walki.
Jest pan jednym z symboli Apatora. Tylko Jan Ząbik dłużej startował. To będzie trudne mentalnie wyzwanie czy też podchodzi pan do tego zawodowo?
Zawodowo i bez wielkich emocji. Od razu podkreślam, że nie ma żadnych niezdrowych ambicji, aby coś komuś pokazać, ale też nie będzie sentymentów. Niech zdecyduje sport i tor. Jesteśmy zżytą drużyną i mamy jasny cel: chcemy awansować do ekstraligi.
Już pojawiają się tytuły w mediach: Kowalik chce zabrać ekstraligę Toruniowi.
Można to tak nazwać. Pracuję teraz w Gdańsku i zrobię wszystko, żeby moja drużyna wygrała. Oczywiście, nie jestem szczęśliwy, że spotykamy się właśnie z Get Well. Zawsze będę torunianinem, a w dodatku to bardzo wymagający przeciwnik. Jest faworytem rywalizacji, ale my na pewno się nie poddamy. W wysokiej formie są Gomólski i Thomsen, wierzę, że lepiej niż w Tarnowie zaprezentują się Batchelor i Bech.
W składzie, z trzech zawodników z toruńską przeszłością, został tylko Gomólski, Fajfera i Turowskiego wyeliminowały kontuzje.
W ogóle nie możemy do tego podchodzić w ten sposób. Kacper jest już dojrzałym i rutynowanym zawodnikiem, potrafi sobie poradzić z takim emocjami i dla niego start w Toruniu będzie bez znaczenia. Żałuję, że nie będzie z nami Marcina Turowskiego. To bardzo utalentowany chłopak, dużo pracujemy razem. Ma jeszcze problemy z ustabilizowaniem startu, ale może wyrosnąć na bardzo dobrego żużlowca. Jestem przekonany, że w Toruniu zdobyłby ważne punkty.
To były derby! Bydgoszcz kontra Toruń - pamiętacie? [zdjęcia]
Ostatniego kontaktu z toruńskim klubem nie wspomina pan chyba najlepiej: w roli menedżera nie wyszło w 2012 roku, potem
był pan wręcz wypraszany z parkingu.
Nikomu nie chcę nic udowadniać, tym bardziej jednym meczem i na pewno nie przeciwko Toruniowi. Znam swoją wartość. W każdy klubie staram się dobrze pracować z młodzieżą, tak jest teraz w Gdańsku. Ostatni pobyt w Toruniu nie był najlepszy, to prawda, ale najwidoczniej trafiłem na nieodpowiednich ludzi w klubie.
Będzie pan w stanie podpowiedzieć coś zawodnikom na temat toru na Motoarenie?
W tym sezonie gospodarze mają z nim problemy, więc tym trudniej będzie nam przygotować się na coś konkretnego. Tor będzie taki sam dla obu drużyn, ważniejsza może okazać się determinacja, ale też trzeba uniknąć dodatkowej presji i nerwów.
Fogo Unia Leszno drużynowym mistrzem Polski w sezonie 2017.