Wczoraj na korytarzu Sądu Okręgowego w Bydgoszczy rozległ się szloch. To płakała matka Marcina Sz., oskarżonego o zabójstwo brata Leszka. Tragedia wydarzyła się w nocy z 5 na 6 marca 2014 roku w domu jednorodzinnym w Paterku pod Nakłem.
Rozprawa trwała krótko. W sądzie nie stawił się ostatni ze świadków w tym procesie. To partnerka życiowa nieżyjącego już Leszka Sz. Sędzia Adam Sygit odczytał zeznania, które złożyła wcześniej przesłuchującym ja śledczym.
- Leszka poznałam w 2009 roku. Był zupełnie innym człowiekiem, gdy nie pił - wyjaśniała świadek. - Raz zapytałam, dlaczego tak się nienawidzą z Marcinem. Opowiedział tylko, że to nie moja sprawa.
Czytaj: Tragiczny finał awantury w Paterku. Brat zabił nożem brata!
Partnerka Leszka twierdzi, że nie wie nic na temat okoliczności zabójstwa. - O śmierci Leszka dowiedziałam się od jego mamy.
Sąd czeka na uzupełniającą opinię biegłych w z Zakładu Medycyny Sądowej w Bydgoszczy. - Chodzi o doprecyzowanie wielu kwestii związanych z ze śmeircią Leszka Sz. - wyjaśniał wczoraj prokurator. Opinia ma pomóc sądowi w ustaleniu, co dokładnie stało się w marcową noc w domu, w którym mieszkali Marcin Sz., Leszek Sz. i ich matka. Bezpośednią przyczyna śmierci była rana zadana Leszkowi nożem w klatkę piersiową.
Na poprzedniej rozprawie w sądzie odtworzono film z wizji lokalnej w miejscu zabójstwa. Marcin Sz. wyjaśniał, że brat obudził go w nocy pukaniem do drzwi pokoju, w którym spał. Miał być pijany.
- Brat chciał się ze mną napić. Otworzyłem drzwi. Powiedziałem, że nie chcę pić, żeby spier... Leszek trzymał nóż. Wymachiwał nim przede mną - wyjaśniał Marcin Sz.
- Jak go trzymał? Ostrzem w dół, czy w górę? - pytał sędzia.
- Trzymał go ostrzem w dół - wyjaśniał Marcin Sz.
Na nagraniu z wizji lokalnej Sz. wyjaśniał, że w pewnym momencie poczuł szczypanie w czoło. Przetarł ręką twarz i zobaczył krew. Twierdzi, że brat ranił go nożem.
Na nagraniu było widać, jak Marcin Sz. demonstruje, że broni się przed agresywnym bratem, odpychając go i wytrącając nóż. Twierdził, że w chwili, gdy mocno odepchnął Leszka, ostrze było skierowane ku niemu. Brat osunął się na podłogę.
- Leżał w tym miejscu - tłumaczył Marcin wskazując podłogę przed wejściem do kuchni. - Kałużę krwi, która szybko się powiększała.
Początkowo Marcin Sz. mówił przesłuchującym go policjantom, że do domu wdarł się napastnik i zabił jego brata. Kolejna rozprawa w kwietniu.
Czytaj e-wydanie »