Polskie kopalnie mają najniższe zapasy od dekady, a część dostaw nie dociera do klientów w terminie - podała „Gazeta Prawna”. Jeszcze dwa lata temu węgla było osiem razy więcej.
Jakie są tego powody? Między innymi problemy geologiczne, rosnące zapotrzebowanie, ale też zamykane kopalnie.
Rodzimi wydobywcy wyprodukowali w 2016 roku 70,4 miliona ton węgla kamiennego - o 1,8 mln ton mniej niż w 2015 - wynika z wstępnych danych Agencji Rozwoju Przemysłu, które opublikował portal Centrum Informacji o Rynku Energii. Sprzedaż tego surowca w 2016 roku sięgnęła 73,1 mln ton i była wyższa od rocznego wydobycia o 2,7 mln ton.
Przeczytaj też: Patriotyzm energetyczny. Polak wybiera rodzimy węgiel
Chcesz nasz? Czekaj
Jak przyznają sprzedawcy, z którymi rozmawialiśmy, są i takie sytuacje, że na węgiel z polskich kopalń trzeba czekać. - Zdarzają się problemy z zakupem - przyznaje Aleksandra Wesołowskaze Składu Opału „Płomyk” w Modzerowie pod Włocławkiem. - Nie można kupić tego surowca, na który klienci czekają.
- Cały czas jest jakiś problem z polskim węglem - potwierdza Jan Stodolski, właściciel Przedsiębiorstwa Handlu i Usług w Bydgoszczy. - Składa się na to kilka czynników. Między innymi w kopalniach zostają miał i węgiel, których nikt nie chce kupić. Zaczęto eksportować rodzimy surowiec, a polskie kopalnie, aby wystarczyło im na wypłaty dla pracowników, zaczęły spłacać długi u grup energetycznych opałem.
Czytaj również: Węgiel tanieje na świecie, tylko nie u nas!
- Obsługa kupujących, dostawy i komunikacja z kopalniami... nic się tu nie zmienia - dodaje szef bydgoskiego składu. - Gdyby każda kopalnia była na swoim rozrachunku, sytuacja byłaby inna. Nasz węgiel jest bardzo drogi. To absurd, że trzeba kupować sprowadzany surowiec.
Ceny na huśtawce
- Spadek zapasów węgla kamiennego w polskich kopalniach nie ma istotnego wpływu na ceny dla indywidualnych odbiorców - uważa Paweł Puchalski, kierownik zespołu analiz w Banku Zachodnim WBK. - Mówiąc o takich zapasach, zazwyczaj mamy na myśli surowiec przeznaczony dla energetyki, a nie dla indywidualnego klienta.
- Przez ostatnie dwa miesiące ceny były bez zmian, ale już pojawiają się zapowiedzi, że wzrosną - mówi szefowa „Płomyka”. - Będzie to jednak wzrost krótkotrwały, wiosną będą obniżki.
Natomiast zdaniem pana Jana, ceny pozostaną do końca sezonu na tym samym poziomie, a na wiosnę będzie minimalnie taniej.
Przeczytaj: Chętniej wybieramy węgiel ze Wschodu, bo tańszy i już
