Jak zwrócił uwagę Andrzej Urbański, radny powiatowy w Tucholi, mimo dużego dofinansowania z rządu, przejścia dla pieszych nie będą budowane.
- Co się stało? - pytał radny.
- Na te przejścia był ogłoszony przetarg, ale nie było żadnej oferty - wyjaśnił Krzysztof Kociński, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Tucholi. - Domyślam się tylko, że nie było zainteresowania, gdyż za całą wartość zamówienia dany oferent musiałby nabyć materiały od producenta.
Rosnące ceny spowodowały, że firmom nie opłaca się prowadzić takich prac.
W powiecie zapewniają jednak, że do tematu wrócą, tylko, gdy pojawią się inne środki na ten cel. Dodajmy, przejścia dla pieszych w ramach owego konkursu miały powstać przy wybranych szkołach np. w Śliwiczkach i w Lubiewie.
Dyrektor Kociński poinformował jednak, że teraz priorytetem dla niego będzie przeprowadzenie audytu bezpieczeństwa wszystkich przejść dla pieszych. Jak się wyraził, nie chodzi o to, by ktoś "jakiś domorosły" fachowiec spojrzał i ocenił, że na przykład to przejście jest złe, a to - dobre. To ma być audyt bezpieczeństwa zrealizowany przez audytora. Obiektywnie, profesjonalnie.
Taki audyt nie będzie jednak akcją jednorazową, tylko sukcesywną - właśnie ze względu na ograniczone środki finansowe.
Nie jest wykluczone, że jeszcze w tym roku uda się zlecić częściowe wykonanie takich prac służących ocenie bezpieczeństwa.
Dyrektor Kociński zwraca jednak uwagę, że przejścia dla pieszych nie rozwiązują problemu bezpieczeństwa. Niestety, część pieszych - być może słysząc w telewizji, że mają pierwszeństwo na drogach - od razu wchodzą na przejścia, co jest wtargnięciem na nie. - Częstokroć kierujący nie ma możliwość zahamowania - ocenia Kociński. - Ale wypadkom są też oczywiście winni kierujący nieprzestrzegający przepisów. - Rząd opracował instrukcje dla przejść dla pieszych. Pasy, zebry powinny być uwarunkowania natężeniem ruchu. Jeżeli nie ma dużego natężenia, są wręcz zbędne i nawet powodują zagrożenia.
