Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W XX stuleciu najsroższe zimy zanotowano w roku 1929, 1963 i 1979

Hanka Sowińska, Małgorzata Wąsacz [email protected]; [email protected]
Ulica Jagiellońska, lata 30. Droga do Urzędu Skarbowego (mieścił się w obecnym gmachu Urzędu Wojewódzkiego) pięknie odśnieżona.
Ulica Jagiellońska, lata 30. Droga do Urzędu Skarbowego (mieścił się w obecnym gmachu Urzędu Wojewódzkiego) pięknie odśnieżona. Fot. Z albumu Barbary Szneidrowskiej
Wiedeńscy meteorolodzy donosili, że to największe mrozy od... 1859 r. Natomiast "Dziennik Bydgoski", w imieniu mieszkańców, dopominał się o odśnieżenie bocznych ulic, na których wozy grzęzną po osie.

Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

Powietrze suche i zdrowe

Tak było 81 lat temu. Po całkiem znośnej pogodzie w styczniu, w Polsce mróz zaatakował w pierwszych dniach lutego (choć wcześniej burze śnieżne pojawiły się w Austrii i Jugosławii).

2 lutego 1929 r. "Dziennik Bydgoski" informował: "Po wielkich śniegach nastąpił siarczysty mróz. Dziś rano wynosiła temperatura 19 stopni poniżej zera. Powietrze jest suche i zdrowe".

Kilka dni wcześniej gazeta donosiła, że z powodu olbrzymich opadów śniegu od świata odcięty jest Wiedeń.
"Na południowy dworzec wiedeński z powodu zasypanych śniegiem torów kolejowych nie przybywa ani jeden pociąg. Na Morzu Śródziemnym od szeregu dni panują niebywałe burze".

Uroki zimy w samym centrum miasta

Kulig na Bielawkach. Wśród bawiących się na śniegu bydgoszczan rodzina Boreckich. W tle doskonale widoczna kopuła bazyliki p.w. Wincentego’ a Paulo.
(fot. Fo. Z albumu Barbary Szneidrowskiej)

Ze śniegiem nie mogły sobie poradzić władze Bydgoszczy. "Dochodzą nas z różnych stron skargi, że Magistrat usuwa śnieg z głównych ulic i ulic, po których biegną szyny tramwajowe. Poza tym nie troszczy się wcale o inne boczne ulice, które zawalone są śniegiem" - stwierdzał na swoich łamach "DB".

W okresie międzywojennym utrzymaniem porządku na bydgoskich ulicach zajmowało się przedsiębiorstwo "Tabor Miejski"; zimą obowiązkiem firmy było m.in. wywożenie śniegu.

Ostra zima miała też dobre strony. Na zamarzniętej Brdzie pojawiali się łyżwiarze. Wielkim powodzeniem cieszyło się także lodowisko przy ul. Staszica.

Ale zabawa w igloo

W latach powojennych też zima nam nie odpuszczała. Szczególnie dała się we znaki w 1963 roku.

Siarczysty mróz przyszedł tuż po Nowym Roku. Towarzyszyły mu śnieżyce. 15 stycznia ogłoszono "czarnym dniem" na PKP i PKS. Stanęła też komunikacja miejska, bo pozamarzały zwrotnice. Nie pracowały zakłady przemysłowe. 7 lutego wprowadzono w życie zapisy dekretu o obowiązkowych świadczeniach w celu zwalczania klęsk żywiołowych, czyli zorganizowania mieszkańców i pracowników do odśnieżania, a zakłady pracy do dostarczania sprzętu.

Zima potrzymała u nas do połowy marca 1963 roku.
Zarówno w tym roku, jak i w latach kolejnych, potrafiliśmy korzystać z jej uroków. - Chciałbym pokazać zdjęcie, które zostało zrobione na przełomie 1965 i 1966 roku. Wraz z kuzynem Tadeuszem, na wysokości ulicy Krakowskiej, gdzie była przeprawa przez Brdę, ze śniegu ulepiliśmy igloo. Na zdjęciu widać Tadzia, który schował się w środku. Obok stoi ciocia Helena Manikowska i jej córka Teresa, nasza kuzynka. W tle widać bloku przy ulicy Krakowskiej. Dodam tylko, że zabawa na śniegu była doskonała - opowiada Franciszek Manikowski.

Zaczęło się w Sylwestra

Jednak mianem zimy stulecia określa się tę z przełomu 1978 i 1979 roku. Pierwszy atak mrozów przypadł w Sylwestra (była to wówczas niedziela - dop. red.). Jeszcze w czwartek temperatura oscylowała wokół plus 5 stopni Celsjusza, w piątek spadła do minus 10. W kolejnych dniach nawet do minus 30. Jednocześnie zawiało i zasypało. Zima sparaliżowała kraj na niemal dwa miesiące.
Franciszek Manikowski tylko z opowiadań wie, jak Bydgoszcz walczyła ze śniegiem w styczniu 1979 roku. 3 grudnia 1978 roku wyruszył w rejs barką motorową z Kostrzyna nad Odrą do Antwerpii. Rejs trwał aż do maja 1979 roku.

- Wiem, że moi koledzy marynarze w Bydgoszczy w styczniu 1979 roku, w przerwie nawigacyjnej, zaangażowali się w odśnieżanie ulicy Grodzkiej, przy Pałacyku Lloyda. Śnieg sypali na ciężarówkę, a potem był przewożony nad Brdę i wyrzucany do rzeki.

Fotografie, które dziś mogą Państwo oglądać w "Albumie bydgoskim", wykonał pan Józef Dojas, fotograf Żeglugi Bydgoskiej. Zmarł na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Na górnej fotografii, trzeci od lewej, stoi Jerzy Ratz, kapitan żeglugi śródlądowej. Obok widzimy Erwina Tuszyńskiego, również kapitana. Niestety, już nie żyje. Z kolei drugi od prawej to szyper Hubert Schmidt. Koledzy opowiadali, że na początku 1979 roku mróz był siarczysty. Śnieg też mocno dawał się bydgoszczanom we znaki. Moja barka w tym czasie zatrzymała się w Minden w Westfalii - opowiada pan Franciszek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska