Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W zespole siła! Anwil Włocławek wygrał w Szczecinie [zdjęcia]

Tomasz Froehlke
Tomasz Froehlke
Po nerwowym meczu, Anwil Włocławek odniósł już drugie zwycięstwo na wyjeździe w tym roku.

King Szczecin - Anwil Włocławek 80:86 (25:20, 16:18, 15:29, 24:19)
KING: Kikowski 18 (2), Brown 16, Robinson 11 (3), Sword 2, Łukasiak 1 oraz Dutkiewicz 13 (1), Nowakowski 11 (3), Robbins 6, Skibniewski 2, Garbacz 0.
ANWIL: Chyliński 18 (4), Jaramaz 18 (2), Łączyński 9 (3), Dmitriew 5, Sobin 3 oraz Leończyk 21 (1), McCray 9 (1), Młynarski 2, Washington 1, Komenda 0.

Anwil odniósł bardzo cenne zwycięstwo w Szczecinie nad nieobliczalnym Kingiem. I to umożliwia włocławianom, walkę o miejsce w ścisłej czołówce tabeli.

To było już drugie zwycięstwo na wyjeździe Anwilu (po wygranej 80:79 w Sopocie), co było piętą achillesową w poprzednim roku. A na dodatek bez Tylera Hawsa (przerwa ok. 6-8 tygodni po złamaniu kości jarzmowej) i z Jamesem Washingtonem po chorobie (0/3 z gry, 4 asysty).

Pierwszy kluczowy moment nastąpił w trzeciej kwarcie. Paweł Leończyk (7/10 z gry, 4 zbiórki) popisowo ograł pod koszem Zacha Robbinsa i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 45:43. Leończyk znów był najlepszym wysokim zawodnikiem na parkiecie, imponował spokojem, skutecznością w ataku, umiejętnoścąa zastawienia się w obronie i ustawienie się w ataku. Tym zyskiwał przewagę nad szczecinami. A biorąc jeszcze pod uwagę słabszą dyspozycję Josipa Sobina (1/1 z gry, 4 zb.) jego dobra postawa była na wagę złota.
Bo na obwodzie trwała zacięta walką. Lepiej rozpoczęli zawodnicy Kinga - Russell Robionson (4/13 z gry, 4 zb., 3 as.) i Paweł Kikowski (6/11 z gry, 4 zb.), ale potem do głosu zaczęli dochodzić włocławianie - Michał Chyliński (5/12 z gry, 3 zb.) i Nemanja Jaramaz (4/8 z gry, 5 zb.). Jeśli włączyli się Kamil Łączyński (3/9 z gry, 4 as., 4 zb.) i Toney McCray (7 pkt. w trzeciej kwarcie, 4/6 z gry, 4 zb.) to Anwil zaczął powiększać przewagę (51:43, 65:54).

Ale King nie dawał za wygraną. Po akcjach Michała Nowakowskiego (4/5 z gry), a zwłaszcza Taylora Browna (7/12 z gry, 6 zb.), dyrygowanych przez Roberta Skibniewskiego (11 asyst) zmniejszył straty do punktu (72:73).
Ale wówczas sprawy w swoje ręce wziął Nemanja Jaramaz (4/8 z gry, 5 zb.). W najważniejszych minutach zdobył 9 pkt., bezbłędnie wykonując sześć rzutów wolnych (w sumie 8/8). Raz też trafił „trójkę”, która była kluczowa dla losów meczu. Anwil od stanu 74:72 objął prowadzenie 77:72. Choć potem zmniejszyło się ono do 80:76, a po jedynej stracie Jaramaza do 82:80, od razu zrehabilitował się wykonując bezbłędnie dwa wolne. King już nie miał szans na odrobienie strat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska