Do "Pomorskiej" dotarły głosy, że robotnicy z odpowiedzialnej za te roboty firmy Mitex zwyczajnie się obijają. Sprawdziliśmy to. W ostatnim tygodniu przyjrzeliśmy się robotnikom pracującym na moście i rondzie. Z naszej obserwacji wyłania się czarny obraz - króluje nieróbstwo, przerwa goni przerwę, a praca rusza tylko wtedy, kiedy robotnikom patrzą na ręce kierownicy. Dosłownie.
Bez kierownika ani rusz
Wtorek, kilka minut po godzinie 15. Na rondzie i moście widać maszyny drogowe i kilka grupek robotników. Przechodzimy obok pierwszej z nich. W koparce siedzi znudzony mężczyzna, dalej widać jego kilku kolegów. Łącznie na ośmiu robotników pracuje jeden. Reszta nie próbuje nawet udawać, że coś robi. Idziemy dalej. Na moście, którego część jest wyłączona z ruchu, widzimy czterech robotników. Pracuje jeden. Kawałek dalej ktoś śpi w ciężarówce. Czterdzieści pięć minut później nic się nie zmienia - ktoś zapala papierosa, ktoś śpi w koparce.
Na drugi dzień zjawiamy się o tej samej porze. Na niebie żadnej chmurki, raczej ciepło, idealna pogoda do pracy. Wśród robotników panuje ogólne znudzenie, większość stoi bezczynnie. Nagle pojawia się dwóch mężczyzn, zapewne kierowników robót lub inspektorów. Robotnicy momentalnie biorą się do pracy, siedzą tylko ci, na których nie patrzą szefowie. Reszta dwoi się i troi.
Czwartek. Jesteśmy na moście o 13. Pogoda ponownie dopisała. Na rondzie, w pobliżu przystanku tramwajowego, grupka robotników układa chodnik. Nie spieszą się, mimo że został im jeszcze spory kawałek. Po chwili pojawia się kierownik. Sześciu mężczyzn momentalnie przystępuje do pracy. Jednak już kawałek dalej w samochodzie siedzi bezczynnie pięciu robotników. Wyglądają na znudzonych. Nie chciało im się wyjść z samochodu nawet kiedy zauważyli, że są fotografowani. Po pół godzinie niemrawo ruszają się na budowę. Idziemy dalej. Przy moście stoi walec i układarka masy. Maszyny są puste, wokoło żadnych ludzi. Jest 13.30, nie ma akurat żadnego kierownika, na moście i rondzie pracują łączne dwie osoby.
Most to nie basen
Wacław Resiak, inżynier kontraktu, czyli osoba nadzorująca remont w imieniu inwestora, uważa że robotnicy z Miteksu nie należą do leniwych.
- Gdyby tak było, to firma zwyczajnie by ich zwolniła, bo to oznacza dodatkowe koszty - tłumaczy inżynier. - Ocena mieszkańców miasta zawsze jest w takich przypadkach nieobiektywna. Przecież robotnicy muszą czasami jeść i pić.
Przy remoncie mostu i ronda pracuje obecnie około 30 pracowników Miteksu, choć ta liczba ciągle się zmienia. Wcześniej było ich mniej, ale miesięczne opóźnienie już po niespełna pół roku prac spowodowało że firma przysłała do Bydgoszczy więcej sprzętu i ludzi.
Wacław Resiak: - Firma twierdzi, że remont zakończy się zgodnie z planem, czyli równo za rok.
_Remont mostu Pomorskiego nie jest pierwszą inwestycją wykonywaną przez Mitex w naszym regionie. Kilka miesięcy temu w Mogilnie oddano do użytku wybudowany przez nich basen.
- Byliśmy zadowoleni, mimo kilkumiesięcznego opóźnienia. Z tym że opóźnienie w budowie basenu jest dla mieszkańców na pewno mniej uciążliwe od przeciągającego się remontu mostu _- powiedział "Pomorskiej" wiceburmistrz Mogilna Przemysław Majcherkiewicz.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać