Walka o port na Wiśle. Czy w końcu powstanie?

Łukasz Schreiber, bydgoski poseł PiS, nie ukrywa, że zarzuty mają związek z kampanią wyborczą do samorządu województwa. Jego zdaniem intermodalny terminal w Bydgoszczy to wielka szansa dla naszego województwa.

- Ta koncepcja ma potencjalnego inwestora - PKP SA, a mimo to mamy do czynienia z taką polityką marszałka, co budzi zdziwienie - mówi poseł. - Jeśli chcemy wyrwać Bydgoszcz z grona średniaków na mapie Polski, to kołem zamachowym musi być wykorzystanie naszego potencjału. Nie mamy rozwiniętej sieci dróg, S5 dopiero się buduje, ale atutem jest kolej.

Jak od ściany

- Nasze starania o przychylność marszałka, aby podjął wreszcie sensowe rozmowy i działania, aby umożliwić w najbliższej okolicy Bydgoszczy budowę intermodalnego terminala kolejowego, odbijają się od ściany - mówi Andrzej Walkowiak, radny PiS Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego. - A przecież terminal ma być zapleczem dla dynamicznie rozwijającego się portów kontenerowych w Gdańsku i Gdyni. Kontenerów nie ma już jak transportować.

Port nad Wisłą najpierw dla kolei, a potem dla barek

Andrzej Walkowiak wyjaśnia, że nie można czekać 25 -30 lat na udrożnienie Wisły, gdy uzyska odpowiednią klasę żeglowność i umożliwiającą transport kontenerów barkami. Budować trzeba terminal kolejowy.

- Pan marszałek ma prawdopodobnie obsesję, że ma to być Bydgoszcz i w związku z tym robi wszystko, aby nie dopuścić do tej inwestycji - stwierdza Walkowiak.

Radny przedstawia marszałkowski dokument z czerwca tego roku - informację o zmianach w Regionalnym Planie Operacyjnym Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2014-2010, w którym w rubryce „Transport multimodalny” napisano zero procent oraz minus 15 mln euro.

Miliony na ścieżki

- Marszałek zdjął z RPO 15 mln euro i przeznaczył na budowę ścieżek rowerowych. To niezbity dowód, że jest przeciwnikiem budowy terminala multimodalnego - uważa Walkowiak. - Głównym inwestorem terminala ma być rząd, więc marszałek zdejmuje 15 milionów i przeznacza na zadania gmin, powiatów, województwa.

- Współpraca w tym zakresie między instytucjami państwowymi a samorządowymi jest niezbędna - mówi Michał Krzemkowski, radny sejmiku z PiS. - Tę inwestycję trzeba wpisać do strategii rozwoju województwa, a także do Kontraktu Terytorialnego, który reguluje inwestycje o znaczeniu lokalnym i strategicznym dla kraju.

Marszałek też mówi o kolei

- Węzeł komunikacyjny w Emilianowie (bo właśnie tam miałby powstać terminal - dop. autora) jest naturalnym miejscem na tego typu inwestycje, bowiem posiada ogromny potencjał logistyczny - przyznaje Piotr Całbecki, marszałek województwa. - I ważne, aby inwestorowi, którym w tym przypadku są Polskie Linie Kolejowe, nie zabrakło determinacji, żeby ten projekt zrealizować. - Z naszej strony robimy wszystko, aby do tego doszło i nie ma żadnych ograniczeń w planach oraz dokumentach rozwojowych województwa dla realizacji tego projektu.

Marszałek dodaje, że powstanie węzła w Emilianowie absolutnie nie wyklucza utworzenia jednego lub kilku portów rzecznych w naszym regionie, o co staramy się od lat. Nie jest to żaden problem, a wręcz odwrotnie - te inwestycje doskonale by się uzupełniały. Porty rzeczne nie są żadną konkurencją dla linii kolejowych, tzw. suchych portów, na terenie naszego województwa.

Żaden kontener nie popłynie Wisłą!

- Każdą inwestycję związaną z Emilianowem przyjmiemy z radością, bowiem do tej pory PLK nie przystąpiły do realizacji żadnego z projektów, na które już od kilku lat mają przyznane dofinansowanie z naszego Regionalnego Programu Operacyjnego - kontynuuje Piotr Całbecki. - Widząc niskie tempo wykorzystania środków przez PLK w naszym województwie, zaproponowaliśmy aby część z nich przeznaczyć na przygotowanie dokumentacji. Jest to możliwe dzięki przychylności Komisji Europejskiej, która dotąd finansowała tylko pełne projekty w tzw. systemie „projektuj i buduj”.

I dziś województwo może przeznaczyć spore środki na przygotowanie dokumentacji, m.in. na linie:
· nowa linia kolejowa łącząca linię kolejową nr 131 na odcinku Trzciniec – Port Lotniczy Bydgoszcz (Etap I),
· modernizacja linii kolejowej nr 27 na odcinku Lipno – Toruń Wschodni wraz z elektryfikacją i dyslokacją przystanków,
· rewitalizacja kolejowego ciągu komunikacyjnego nr 356 Bydgoszcz – Kcynia – granica województwa,
· rozpoczęcie prac studialnych dotyczących realizacji linii kolejowych: Szubin – Żnin oraz Maksymilianowo – Koronowo;
· Przywrócenie ruchu pasażerskiego na linii kolejowej Inowrocław – Żnin.

- Mamy nadzieję, że dzięki temu w nowej perspektywie w roku 2020 przystąpimy do realizacji tych projektów - kończy Całbecki.

Budujmy port rzeczny i kolejowy!

- Jestem za budową terminala multimodalnego w pełnym tego słowa znaczeniu, czyli za powstaniem jednocześnie portu na Wiśle i podłączenia do niego linii kolejowej i transportu samochodowego - mówi prof. Zygmunt Babiński, wybitny hydrolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, twórca unikatowego kierunku studiów - rewitalizacja dróg wodnych. - Jeśli zaczniemy od portu suchego, to za naszego życia ten mokry nie powstanie. Przy czym port na Wiśle można budować już teraz, nie czekając na pełną rewitalizację rzeki, zdając sobie sprawę, że długo jeszcze będzie działał najwyżej na 50 procent. Czekając na budowę systemu zapór, trzeba będzie zwyczajnie utrzymywać zdolności nawigacyjne, wybierać piasek na mieliznach, odbudowywać wiślane ostrogi. Zatem nie jestem przeciw budowie suchego portu. Budujmy jednocześnie część suchą i mokrą!