Zawieszenie redukcji etatów, zamykania ferm i zakładów przetwórczych - to prośba, jaką południowoafrykański rząd wystosował do tamtejszych pracodawców w branży drobiu. Władze zapewniają, że poprawią jej zyskowności.
Sytuacja w Afryce jest powiązana z tym, co będzie działo się w Polsce i pozostałej części Europy. Dlaczego?
Europejski import mięsa drobiowego i podrobów pokrywa około 30-35% zapotrzebowania rynku w RPA. Takie dane przedstawiają afrykańskie związki zawodowe.
- Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz w sposób szczególny monitoruje sytuację na rynku w RPA ze względu na możliwy wpływ wydarzeń w tym kraju na rynek wewnętrzny w UE. Ewentualna niekorzystna zmiana zasad dla europejskiego eksportu drobiu do Południowej Afryki natychmiast przełoży się na pogorszenie pozycji naszego eksportu do państw Unii. To z kolei, na zasadzie domina, może odbić się na naszym rynku wewnętrznym - mówi Mariusz Szymyślik, dyrektor Izby.
Związki zawodowe pracowników drobiarstwa w RPA naciskają na rząd, by wprowadził ograniczenia importowe oraz cła antytampingowe na mięso drobiowe z UE.
„Protesty związkowców rozpoczęły się po tym jak Rainbow Chicken, największy producent drobiu w RPA ogłosił, że sprzedał 15 ze swoich 25 ferm. Wcześniej, jedna z wielkich rodzinnych ferm, sprzedająca pod marką Mike’s Chickens, wycofała się z biznesu zwalniając ponad 1000 pracowników", opisuje sytuację KIPDiP.
Źródło informacji: KIPDiP