Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wdzydze Kiszewskie

Redakcja
Pomnik złożycieli - Izydora i Teodory Gulgowskich.
Pomnik złożycieli - Izydora i Teodory Gulgowskich.
Jesień to znakomita okazja do odwiedzin skansenu kaszubskiego we Wdzydzach.

Te okolice upodobali sobie żeglarze, ale czasem warto opuścić jezioro, żeby popatrzeć na pierwszy w Polsce skansen na wolnym powietrzu. A jesień to jedna z piękniejszych pór w skansenie.

Borsk, Wdzydze, Gołuń i Przytarnia to ukochane miejsca wypoczynku mieszkańców Trójmiasta. Mnogość jezior i lasów, no i duma - Jezioro Wdzydzkie zwane Kaszubskim Morzem, z którym na krzyż łączą się jeziora Radolne, Jeleń i Gołuń. Tu nad Jeziorem Gołuńskim pobudowały się Wdzydze Kiszewskie. Bez Izydora i Teodory Gulgowskich byłyby jedną na maleńkich kaszubskich wioseczek jeziornych. A tak znane są z najstarszego polskiego muzeum na wolnym powietrzu.

Jak nauczyciel pokochał artystkę
Zaczęło się w 1906 r. w podcieniowej chałupie wykupionej od miejscowego gospodarza przez Teodorę i Izydora Gulgowskich. Osiedli we Wdzydzach. Wspierali twórców ludowych, rzemiosło i rękodzieło. Za ich sprawą odżyło w okolicy plecionkarstwo, haft i meblarstwo. Izydor Gulgowski znany był też jako etnograf i kolekcjoner. Mieszkańcy Wdzydz uczestniczyli w warsztatach organizowanych przez Gulgowskich. Dzięki nim udało się uratować dawne wzory. Po śmierci męża Teodora nadal kolekcjonowała sztukę kaszubską i prowadziła warsztaty. Udało jej się zgromadzić pokaźny zbiór haftów, mebli, malarstwa na szkle i sprzętów gospodarskich.

W 1948 r. przekazała muzeum państwu. Zgodnie z ostatnią wolą oboje spoczęli w skansenie na wzgórzu tuż przy jeziorze Gołuń. Odwiedziny grobu założycieli i wysłuchanie opowieści o ich romantycznej miłości, która zaczęła się na kamieniu nad jeziorem Gołuń to gratka dla zakochanych. Podpowiadamy, że to historia miłości aż po grób młodego biednego nauczyciela i 14 lat starszej artystki, siostry proboszcza z Wiela. Tego od kalwarii, która kilka tygodni temu prezentował Marek Weckwerth.

Podróż w czasie
Wdzydze zawdzięczają Gulgowskim skansen. Obecnie muzeum zajmuje 22 hektary, a do dyspozycji zwiedzających jest 58 wyposażonych w meble i sprzęty gospodarskie obiektów dawnej architektury Kaszub i Kociewia. Teraz skansen zwiedza się bajecznie. Nie ma tłumów, bo największa impreza - lipcowy Jarmark Kaszubski, czy wrześniowe Święto Kartofla już się odbyły. W tym roku ostatnia impreza odbędzie się 4 grudnia. To odpust św. Barbary, patronki kościoła ze skansenu.

Najważniejsze, że nie ma tłumów przetaczających się przez każdą chatę, całej armii strażników i przewodników, a przede wszystkich usianych wszędzie straganów z rzemiosłem artystycznym. I przewodnicy są wyluzowani, więc bez pośpiechu poprowadzą przez najciekawsze zakątki. Zatem przyjechaliśmy do Wdzydz od strony Chojnic lub Torunia. Jesteśmy 16 kilometrów od Kościerzyny i 72 od Gdańska.

Muzeum czynne jest teraz od wtorku do niedzieli włącznie od 10.00 do 15.00. Od listopada odpadają weekendy. Zostawiamy auto na parkingu, wchodzimy przez bramę i od razu przenosimy się przynajmniej o sto lat wstecz.

Jeśli to niedziela, to radzimy przyjechać do Wdzydz już o 8.00, bo w zabytkowym kościele św. Barbary przeniesionym ze Swornychgaci co tydzień odprawiana jest msza. Wchodzimy do skansenu bez biletu, ale tylko na czas mszy. Jak będziemy mieć szczęście, to posłuchamy zabytkowych organów, odzyskanych z Towarzystwa Muzycznego w Bydgoszczy.

Abecadło i Gryf Pomorski
O 10.00 skansen zaprasza zwiedzających. Wstęp 9,60 zł bilet normalny, 7,50 ulgowy. Jeśli nie decydujemy się na przewodnika (opłata - złotówka od osoby, minimum 10 zł), warto kupić przewodnik z mapą. 22 hektary łatwiej zwiedzać według planu. Poza tym choćby w pigułce mamy informację o tym, co zwiedzamy.

Co koniecznie trzeba zobaczyć? O kościele drewnianym z nawiązującymi do baroku malowidłami. Poza tym, dwa wiatraki - koźlak i holender, a także szkołę ze wsi Więckowy z oślą ławką, kałamarzem i gęsim piórem do nauki kaligrafii oraz obowiązkową nauką kaszubskiego abecadła.

Bydgoszczanom polecany czynny tartak z bydgoskiej fabryki "C. Blumwe i Syn" napędzany przez koło wodne lub lokomobilię parową. Tym, którzy chcą poznać historię, polecamy zagrodę z Czarnej Dąbrowy, w której powołano Tajną Organizację Wojskową "Gryf Pomorski". Dzisiejsze procesy o godność przywódców "Gryfa" i ich pomniki, którymi żyje Pomorze, można skonfrontować we Wdzydzach.

Dworska łaźnia
Od trzech lat magnesem jest dwór z Luzina. Wielka zagroda, która dzięki spichrzowi umożliwia ekspozycję czasowych wystaw. - Ludzi chcą nie tylko oglądać chaty rybackie, gburskie zagrody czy kuźnie, ale też jak żyli zamożni Kaszubi. Zagroda dworska przeniesiona z Luzina na północy Kaszub to jest od kilku lat hit - mówi Teresa Lasowa, dyrektorka Muzeum-Kaszubskiego Parku Etnograficznego im. Teodory i Izydora Gulgowskich. - Zwiedzać można dwór, spichlerz, chlew i stodołę.

W Polsce jest moda na kulturę dworską. My też możemy pokazać, że na Kaszubach były nie tylko kapliczki i kościoły, ale i dwory. Sprzedajemy więc tę kulturę dworską najlepiej, jak potrafimy.

Poza zamożnym domostwem dworskim warto na piętrze zobaczyć, jak na przełomie XIX i XX wieku dbano o czystość i porządek domowy. W pokoju kąpielowym i gospodarczym przekonamy się, że bez prysznica, bieżącej wody i pralki automatycznej żyło się trudniej, ale też higienicznie.

Żołądek daje znać
Gdy już pouczymy się kaszubskiego abecadła, poznamy jak pracują trak poruszany lokomobilią parową, kuźnia i wiatraki, to w muzealnym sklepiku możemy kupić pamiątki - hafty, ceramikę, rzeźby, kosze wiklinowe. Są też płyty z koncertów organowych we Wdzydzach, liczne książki o budownictwie kociewskim i kaszubskim, ale też albumy sztuki ludowej, pocztówki i kalendarze.

Po kilku godzinach w skansenie przed oczami wciąż mamy piękny jesienny wiejski pejzaż bez smrodu, azbestu i betonu. Na pewno jednak da o sobie znać żołądek.

Karczma "Wygoda" karmi dobrze i treściwie. Kto jednak przestrzega niskokalorycznej, nietłustej diety, powinien się wystrzegać tamtejszych ruchanek, chleba ze smalcem czy plinców ze śmietaną. Niestety, przy żurze kaszubskim, kiszce z boczkiem, kluskach ze szpyrkami, zawijasach z kaszą gryczaną i innych specjałach kaszubskich dieta bierze w łeb. Trudno, odpuszczamy. Miłośników fast foodów informujemy, że w " Wygodzie" mają także hamburgery i frytki.

Tekst i fot. MARIETTA CHOJNACKA
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska