To wyjątkowy prezent pod choinkę. We Włocławku tuż przed Wigilią weszła w życie uchwała Rady Miasta, na mocy której zadłużeni lokatorzy mieszkań komunalnych i socjalnych mogą mieć umorzoną część długu. I to większą część.
Możliwa jest redukcja 70 procent zadłużenia, jeśli lokator jednorazowo spłaci 30 procent długu, lub redukcja 60 procent zobowiązań po dokonaniu wpłaty 40 procent zaległości w miesięcznych, maksymalnie pięciu ratach.
- Uchwała jest jednorazową propozycją przyjścia z pomocą tym lokatorom, którzy z różnych przyczyn znaleźli się w sytuacji uniemożliwiającej terminowe regulowanie opłat za mieszkania - mówi Józef Mazierski, włocławski radny, były wiceprezydent zajmujący się gospodarką komunalną, który przygotował przyjęte rozwiązania.
Władze miasta przekonują, że warto skorzystać z możliwości, jakie daje ustawa. Nie tylko, żeby pozbyć się długów i wyjść na prostą, ale żeby można było zawrzeć umowę z Administracją Zasobów Komunalnych i korzystać z dodatków mieszkaniowych. Większość zadłużonych mieszkańców nie ma bowiem tytułu prawnego do lokalu, w związku z czym naliczany jest wyższy czynsz.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Wygląda jednak na to, że zadłużonych włocławian nie trzeba będzie długo przekonywać do tego, żeby pozbyli się długu. - W dzień po wejściu w życie uchwały Rady Miasta wpłynęły cztery wnioski - mówi Jan Basierski, pełniący obowiązki dyrektora Administracji Zasobów Komunalnych we Włocławku. A czas jest do 31 marca przyszłego roku.
Jaki interes ma miasto, żeby umarzać część lokatorskich długów? - Odzyskamy przynajmniej część należnych pieniędzy - tłumaczy Józef Mazierski.
Zadłużenie włocławskich lokatorów mieszkań komunalnych i socjalnych wobec miasta wynosi prawie 80 milionów złotych. Radny zakłada, że jeśli choć połowa dłużników skorzysta z możliwości oddłużenia, miasto zyska prawie 14 milionów złotych. - To pozwoli na wybudowanie 115 mieszkań 40-metrowych - dodaje. - Korzyść będzie więc ewidentna.
Czy za przykładem Włocławka pójdą inne miasta w naszym regionie?
Na razie nic na to nie wskazuje. - Toruń nie zamierza umarzać długów mieszkaniowych - mówi Anna Kulbicka-Tondel, rzeczniczka prasowa prezydenta Torunia. Ale podkreśla: - Od wielu lat nasze miasto daje mieszkańcom możliwość dogodnej spłaty zadłużenia. Torunianie już od kilku lat mogą odpracować długi. Należności można także rozłożyć na raty. Osoby o niskich dochodach mogą się też ubiegać o dodatek mieszkaniowy. Ponadto jeśli ma się niskie dochody, to na podstawie uchwały Rady Miasta można skorzystać z obniżki czynszu.
Efekty tej polityki? Zaległości czynszowe torunian wynoszą tylko 25 milionów złotych.
W Bydgoszczy zadłużenie mieszkańców jest dużo większe - sięga 87 milionów złotych i - niestety - sukcesywnie wzrasta. - Praktycznie cały czas szukamy dobrych rozwiązań na zminimalizowanie zadłużenia i skuteczne odzyskiwanie pieniędzy - wyjaśnia Magdalena Marszałek z bydgoskiego ADM. - Niestety czasami bywa to trudne. Zazwyczaj osoby, które mają największe długi, są w trudnej sytuacji materialnej i pomimo tego, że chcą, nie są w stanie spłacać swoich zobowiązań.
Ale samorząd Bydgoszczy nie zdecydował się na takie rozwiązanie jak we Włocławku. Bydgoszczanie mają natomiast możliwość odpracowania długu. Z tej możliwości mogą skorzystać od 1 kwietnia. I korzystają.
