https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wesołe miasteczko

Tekst i fot. Dariusz Nawrocki
Do upiększania swego podwórka pan Sylwester  wykorzystuje wszystko co wpadnie mu w ręce:  kołpaki, które odleciały od przejeżdżających  samochodów, pozbijane lusterka od  samochodów, puszki od konserw i piwa,  plastikowe butelki.
Do upiększania swego podwórka pan Sylwester wykorzystuje wszystko co wpadnie mu w ręce: kołpaki, które odleciały od przejeżdżających samochodów, pozbijane lusterka od samochodów, puszki od konserw i piwa, plastikowe butelki. Michał Woźniak
Uścikowo. Niewielka wieś w gminie Janowiec Wlkp. Parterowy dom przy drodze Żnin-Janowiec Wlkp. Nad dachem na wietrze powiewają plastikowe butelki ponatykane na pręty, karnisze i słupki. Widać wiatraki, rakiety zrobione ze starych odkurzaczy, flagę unijną, wreszcie biało-czarnego bociana wyciętego z blachy.

     Zbliżam się do bramy prowadzącej na podwórko. Przekonuję się, że z drogi widać jedynie małą cząstkę tego, co można zobaczyć, gdy wejdzie się na podwórko. Dosłownie kolorowy las drągów, na których powiewają flagi, kręcą się wiatraki i wiatraczki. Ponatykane są znicze i latarenki, zabawki i zabaweczki. Najbardziej w oczy rzucają się butelki, mnóstwo butelek plastikowych. W środku jednej z nich umieszczona jest nawet figurka Matki Boskiej.
     Wesołe miasteczko
     
Ludzie, którzy zatrzymują się w Uścikowie, różnie nazywają to, co stworzył pan Sylwester Kijewski. Jedni nazywają to "lunaparkiem", inni "wesołym miasteczkiem". - Każdy się dziwi. Patrzą i podziwiają. Mówią, że jeżdżą po Polsce, ale czegoś podobnego nigdzie nie widzieli. Nie mam lata, by do pałacu w Uścikowie nie przyjechali jacyś Niemcy. Przychodzą, podziwiają i jakiejś skarbonki szukają. Czasem wrzucą jakieś marki.
     Nawet dzieci ze szkoły w pobliskim Świątkowie odwiedzają "lunapark" pana Sylwestra. Razu pewnego o północy zjawili się i policjanci. Na jednym z drągów zamieszczony jest bowiem kogut policyjny, który w nocy się kręcił i świecił. - Kazali mi to wyłączyć, by ludzie nie myśleli, że się tu pali. _Ksiądz jak przychodzi na kolędę, nie chce do domu wchodzić, tylko spaceruje po podwórku szukając nowych elementów. - _Zawsze mnie pyta, czy ja jakimś instruktorem jestem. Ja instruktorem? - _śmieje się.
     Nie lubię siedzieć bezczynnie
     
Na pomysł z upiększeniem swojego podwórka wpadł 5 lat temu, gdy przeszedł na rentę. Wcześniej hodował gołębie i króliki, pracował w chlewni, był palaczem. Była robota. Gdy przeszedł na rentę, zaczął się nudzić. - _A ja nie lubię siedzieć bezczynnie.
Siada sobie w centralnym miejscu "lunaparku" i dłubie kolejną ozdóbkę. Lubi tak spędzać wolny czas. A ma go sporo. Wnuki, które z nim mieszkają, lubią się bawić w tym jego świecie.
     Do upiększania swego podwórka wykorzystuje wszystko co wpadnie mu w ręce: kołpaki, które odleciały od przejeżdżających samochodów, pozbijane lusterka od samochodów, puszki od konserw i piwa. Z zepsutych odkurzaczy zrobił rakiety. Wykorzystał nawet zepsutą pralkę, jako podstawę pod wieżę Eiffla. Na niej pouwieszał połamane płyty kompaktowe, lalki i laleczki. - Wszystko tu przynoszę i utykam tak, by ładnie wyglądało. Sąsiedzi nie wyrzucają wszystkiego na śmieci, bo wiedzą, że Kijewski lubi takie różne rzeczy i coś z tego zrobi.
     Pięć dni temu wichura totalnie zniszczyła dzieło pana Sylwestra. Nie zrażał się jednak. Zakasał rękawy i wszystko z powrotem poskładał "do kupy". - Nie lubię siedzieć bezczynnie - powtarza. Bywa, że nocami świat pana Sylwestra "trochę" hałasuje. Rodzina się przyzwyczaiła. Sąsiadom nie przeszkadza.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska