Czytelnik zarzuca włodarzom gminy bezczynność. - Jest kryzys - mówi. - W Więcborku ludziom z dnia na dzień żyje się coraz gorzej, a nawet jeżeli chcieliby wziąć sprawy w swoje ręce, to od razu napotykają na przeszkody. Moja sąsiadka chce otworzyć zakład fryzjerski, ale w związku z brakiem planu zagospodarowania przestrzennego nie jest to takie łatwe. Natknęła się na urzędniczy mur. W gminie są bezduszni, zaniedbując tak poważną kwestię, jak zlecenie wykonania planów zagospodarowania przestrzennego.
Przeczytaj także: Gdzie zostawić samochód w Więcborku?
Nasz rozmówca twierdzi, że nie można skąpić pieniędzy na takie dokumenty, bo w ten sposób ogranicza się rozwój gminy na długie lata. - Już teraz jesteśmy w tyle - mówi.
O wyjaśnienie poprosiliśmy Iwonę Sikorską, wiceburmistrz Więcborka. - Tam, gdzie nie ma miejscowych planów, obowiązuje studium uwarunkowań - zapewnia. - Nie widzę przeszkód, by na jego podstawie otwierać własny biznes. Jest taka możliwość.
Sikorska twierdzi, że gmina zdaje sobie sprawę z wagi dokumentów planistycznych, więc zleca ich sporządzenie. - Do końca roku powinno być już gotowe studium uwarunkowań przestrzennych i kierunków zagospodarowania dla całego miasta i gminy - mówi. - Podlegać ono będzie jeszcze opiniowaniu, co potrwa. Wykonujemy je, bo jest ono niezbędne w szczególnych rodzajach działalności. Chodzi na przykład o ogniwa fotowoltaiczne. Nie żałujemy pieniędzy, choć koszt studium to kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Czytaj e-wydanie »