Tak było w regionalnych derbach w Baruchowie i Piotrkowie Kujawskim gdzie rozstrzygające gole padły w doliczonym czasie gry. Spotkanie starych rywali w Baruchowie rozpoczęło się od ataków zespołu przodownika rozgrywek. Prowadzenie po kontrze zdobyli jednak bauchowianie, a składną akcję zakończył Piotr Zagórski. Rywale, za sprawą grającego szkoleniowca Dawida Kwiatkowskiego szybko wyrównali. Remisowy wynik utrzymał się długo.
W 72 min. drugie trafienie zaliczył Kwiatkowski i wydawało się, że goście zdołają utrzymać prowadzenie. Podopieczni Dariusza Janika nie rezygnowali i 3. minuty przed końcem wyrównał Patryk Dudkiewicz. Wszystko przemawiało za remisem jednak już w doliczonym czasie fatalny błąd przy wyprowadzaniu piłki popełnili defensorzy GKS. W efekcie po nieudanym wykopie Martina Kobusy trafiła ona pod nogi Vitalija Shvetsa, który nie miał problemów z ulokowaniem jej w pustej bramce.
Bardzo podobny był przebieg derbów powiatu radziejowskiego. Zjednoczeni zagrali tym razem niemal w optymalnym składzie zaś w Starcie zabrakło Aleksandra Owedyka (kartki) ale także byłych graczy piotrkowskiego klubu Marcina Kicińskiego i Patryka Kozłowskiego (takie były ustalenia podczas rozmów o ich wypożyczeniu). Pierwsza połowa nie przyniosła większych emocji.
Ciekawiej było po zmianie stron. Gospodarze szybko, za sprawą Patryka Kowalskiego, zdobyli prowadzenie a po niespełna 20. minutach wyrównał Damian Czarnota. W doliczonym czasie Zjednoczeni wykonywali rzut rożny. Dośrodkowanie minęło nie najlepiej ustawionych obrońców i zamykający akcję grający szkoleniowiec Tomasz Jaroński (w przeszłości piłkarz i trener Startu) dał Zjednoczonym punkty.
Wynik meczu w Janowcu sugerować mógłby zdecydowaną dominację Lidera. W rzeczywistości przez ponad godzinę wynik był sprawą otwartą (włocławianie, po golu Michała Łazarskiego prowadzili 1:0). Drugie trafienie tego napastnika i gol Łukasza Grube kilkadziesiąt sekund później załamały piłkarzy Sparty. W końcówce piłkarze Lidera potwierdzili, że są najskuteczniejszym zespołem grupy (średnio w meczu strzelają 3,5 gola).
ZOBACZ: Tyle zarabiają Polacy za granicą [STAWKI]
Cenne punkty z Szubina przywiozło LTP Lubanie. Gole padły w ostatnich 17. minutach. Na gol gospodarzy goście odpowiedzieli natychmiast. Mateusz Piekarski z wolnego trafił w poprzeczką, na miejscu był jednak Waldemar Zakrzewski doprowadzając do wyrównania. Po kolejnych trzech minutach znów górą była Szubinianka. Trener Marcin Kujawa wprowadził na boisku Marcina Zapieca. W 82 min. zagrał on do będącego na czystej pozycji Zakrzewskiego i gospodarzy ratowali się faulem. Karnego wykorzystał Piekarski, zaś dwie minuty przed końcem zwycięskiego gola zdobył Zapiec.
Wisła mecz w Barcinie rozpoczęła od gola Rafała Opalczewskiego, gospodarze szybko wyrównali, a remis utrzymywał się do 70. minuty gdy trafił Patryk Jasiński. Gospodarze atakowali jednak w końcówce po kontrach dobrzynianie zdobyli następne bramki.
W Ciechocinku Zdrój długo nie potrafił znaleźć sposobu na sforsowanie obrony zespołu z Gębic. Udało się to 5. minut przed przerwą Dariuszowi Dąbrowskiemu. Po zmianie stron gospodarze szybko zdobyli dwie bramki do końca kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku pewnie wygrywając.