Wilki Wilczyn - CUK Anioły Toruń 2:3
Sety: 19:25, 25:12, 25:18, 12:25, 11:15
CUK Anioły: Messa, Skadorwa, Stolc, Brzóstowicz, Sternik, Sternik, Surgut, Podborączyński (libero) oraz Grzona, Walawander, Pawlak, Detmer (libero), Zimoń.
Torunianie nie przegrali jeszcze meczu w sezonie, zarówno w lidze, jak i w Pucharze Polski. Nad drugimi Wilkami mieli 10 punktów przewagi i nawet porażka niewiele zmieniała w ich położeniu.
W pierwszym secie od początku podopieczni Krzysztofa Stelmacha kontrolowali to co działo się na boisku. Bardzo dobrze rozgrywał Łukasz Sternik, a w ataku nie mylili się Adam Surgut, Jakub Skadorwa, Isbel Messa i Robert Brzóstowicz. Na dodatek gospodarze popełniali dużo błędów, szczególnie w zagrywce.
To co wydarzyło się w dwóch kolejnych partiach jest trudne do wytłumaczenia. Toruńscy zawodnicy byli na boisku, ale stanowili tło dla siatkarzy z Wilczyna. Tracili punkty seriami i nie potrafili nawiązać walki z rywalami.
Dopiero w czwartej odsłonie toruńscy siatkarze wrócili do swojej normalnej dyspozycji. To oni przejęli inicjatywę i rządzili na boisku. Wygrywając seta doprowadzili do tie breaka.
W nim walka trwała do stanu 10:10. Wtedy udanym atakiem popisał się Sławomir Stolc. Po chwili punkt zagrywką zdobył Rafał Pawlak. Także on zdobył niezwykle ważny punkt po długiej wymianie, wyprowadzając Anioły na prowadzenie 14:11. W ostatniej akcji rywale popełnili błąd w ataku. Po ponad dwóch godzinach walki torunianie mogli cieszyć się z kolejnego zwycięstwa.
W następnym meczu CUK Anioły podejmą Lotnika Łęczyca.
