Czytaj też:Windykatorzy mają teraz swoje pięć minut
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zapowiada walkę z firmami windykacyjnymi, które stosują szantaż emocjonalny. Twierdzi, że praktyki niektórych podmiotów z tej branży w stosunku do dłużników, są coraz częściej zbyt śmiałe. Czy jako prezes jednej z największych firm windykacyjnych w Polsce, zgadza się pan z tymi zarzutami? - Już sam problem bycia czyimś dłużnikiem budzi duże emocje. Szczególnie, jeśli kontaktuje się z nami firma windykacyjna i wzywa do uregulowania zobowiązania. Taka rozmowa może być nacechowana emocjami, bo sytuacja jest niecodzienna i niekomfortowa dla dłużnika, ale nie można jej rozpatrywać w kategoriach szantażu. Na przykład stwierdzenie: "Jeśli Pan nie zapłaci, możemy skierować sprawę do sądu", jest argumentem jak najbardziej racjonalnym. Przecież to zgodne z prawem. Może do tego dojść, jeżeli ktoś będzie uchylał się od spłaty długu.
- Jakie są granice, których firma windykacyjna przekroczyć nie może? - Obowiązują nas surowe zasady. Dotyczy to wszystkich firm z branży. Jednocześnie te, które tak jak EGB Investments, należą do Polskiego Związku Windykacji czy Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych, nałożyły na siebie obowiązek przestrzegania zasad dobrych praktyk. Jest określone, w jakich godzinach możemy kontaktować się z dłużnikiem, jak powinny być prowadzone rozmowy i jakie informacje powinny zawierać wezwania.
Czytaj też: Bydgoszcz. Szukasz pożyczki w banku? Przyjdą Cię sprawdzić!
- Weźmy taki przykład: w jakich godzinach waszym windykatorom nie wolno dzwonić do dłużników? - Kontaktujemy się z dłużnikami w godzinach od 8.00 do 21.00.
- Jedna z dużych polskich firm, wysyłała kiedyś do dłużników takie kartki z wakacji: pozdrowienia i wezwanie do zapłaty. Dobry pomysł? - Firmy windykacyjne stosują często bardzo wyszukane, zgodne z prawem, metody oddziaływania na dłużników. Wiele jest w tym psychologii i socjologii.
- UOKiK nałożył na Eurobank karę ponad 1,2 mln złotych za zastraszenie konsumentów, wobec których prowadzone były czynności windykacyjne. Bank się z tym zgodził. Czy to oznacza, że takich postępowań może być, jak komentuje urząd, coraz więcej? - Od windykatora należy zawsze oczekiwać profesjonalnego zachowania. Jego celem powinno być rozładowanie emocji, a nie ich zaostrzanie. Powinno to prowadzić do spłaty długu lub zawarcia ugody. Nie było tak w tym przypadku. Jestem przekonany, że była to pojedyncza sprawa, a jej efektem będzie poprawienie procedur.
Czytaj też: Używasz odpowienich słów, możesz więc zostać windykatorem i zarabiać nawet 10 tys. zł
