Winni: Bruksela... i AWS

     O tym, że wnioskodawcy, którzy zakończyli już inwestycje nie mogą doczekać się na refundację z SAPARD-u "Pomorska" pisze od dawna. Jednak dopiero kilkanaście dni temu okazało się, że zaległości w wypłatach wynoszą aż 400 mln złotych.
     Nie pomogło ani 100 milionów złotych z rezerwy budżetowej, którą ARiMR dostała w grudniu ub.r., ani regularnie wypłacane środki krajowe. Zresztą te ostatnie to tylko kropla w morzu potrzeb - Polska dokłada do SAPARD-u jedynie 25 procent sumy płatności.
     Wszystkiemu winna jest Bruksela, która dopiero 15 lutego br. przekazała Polsce ratę grudniową. Tymczasem powinna przesyłać środki dwa miesiące po złożeniu przez Polskę pełnej dokumentacji. - Niestety, termin ten nie został dotrzymany - przyznał ostatnio w Sejmie Wojciech Olejniczak, minister rolnictwa. - Spowodowane było to pracami rozliczeniowymi na przełomie dwóch okresów budżetowych Unii.
     _Przypomniał też, że ponad połowa z 31 tys. wniosków trafiła do agencji dopiero w ub.r. Wszystko dlatego, że SAPARD rozpoczął się w Polsce z poślizgiem. - _Rząd AWS nie wprowadził tego programu i dopiero koalicja SLD-PSL zrobiła to szybką ścieżką - tłumaczył Olejniczak.
     Aby przyspieszyć wypłaty ARiMR musiała zaciągnąć kredyt na 320 mln złotych. Jak zapewnił Edward Ada, wiceprezes ARiMR jest on "korzystnie oprocentowany". - Na spłatę kredytu zostaną wykorzystane środki unijne - wyjaśnił.
     ARiMR zabrała się za odrabianie zaległości już w miniony piątek. Jak obiecywał wówczas wiceprezes Adamiec, ostatni beneficjenci powinni otrzymać pieniądze najpóźniej dzisiaj. W pierwszej kolejności fundusze dostali, ci którzy czekają na nie od grudnia 2004 r. Łącznie zrealizowano 2,4 tysiące przelewów.
     W lutym środki powinny być wypłacone w terminie, ponieważ 25 mln euro jest już w Polsce. Nie będzie także problemów w kolejnych miesiącach: 19 mln euro trafi do ARiMR jeszcze w tym miesiącu, 60 mln euro - w marcu br.