https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wiosna Roberta Biedronia: są znaki zapytania i nadzieja

Karina Obara
Robert Biedroń już ruszył w Polskę, aby wyjaśniać, skąd weźmie pieniądze na swój obfity socjalno-gospodarczy program
Robert Biedroń już ruszył w Polskę, aby wyjaśniać, skąd weźmie pieniądze na swój obfity socjalno-gospodarczy program Marek Szawdyn
Sondaże dają mu nawet 14 proc. poparcia. Wiosna Roberta Biedronia może być konkurencją dla Koalicji Obywatelskiej i zmienić scenę polityczną.

Najgłośniej wybrzmiewające głosy po pojawieniu się w lutym na scenie politycznej partii Wiosna są dwa: program nierealny, ale powiew świeżości wyraźny. Bo ten uśmiech, czar, inny język, nadzieja na prowadzenie polityki w sposób niewykluczający nikogo. Koalicja Obywatelska wolałaby, aby Biedroń nie szedł do wyborów samodzielnie, ale z całą opozycją wobec PiS. Jednak lider Wiosny buduje właśnie tożsamość swojej partii. Zapowiada, że jeśli zdobędzie mandat w wyborach do Parlamentu Europejskiego, nie przyjmie go, a na jesieni chce zostać premierem. Wybory do PE traktuje więc jako sprawdzian swojej popularności, a póki co rusza w Polskę, aby przekonać do swojego programu, wyjaśnić niuanse, m.in. skąd weźmie pieniądze na wachlarz obietnic wyborczych zaspokajający sympatyków z lewa, środka, a nawet niezdecydowanych.

35 obietnic za 35 miliardów zł. Co zawiera program partii Wiosna Roberta Biedronia?

Kilka dni temu dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z UW, wyliczyła w Tok.fm, że 500+ dla każdego dziecka, które obiecuje Biedroń, pochłonie z budżetu państwa dodatkowo 20 mld rocznie, emerytura dla każdego z ZUS i KRUS - co najmniej 10,5 mld rocznie, wzrost wydatków na ochronę zdrowia - 53 mld w ciągu 5 lat. Stworzenie 250 tys. nowych miejsc w żłobkach i przedszkolach to kolejne ponad 2 mld zł na samo przygotowanie inwestycji, płace nauczycieli - 4 mld zł, bezpłatne obiady w szkołach - 3,5 mld zł. Lekko licząc, na sfinansowanie tylko tych obietnic potrzeba ponad 50 mld złotych rocznie.

Jak dowodzą eksperci, budżetowi państwa trudno będzie udźwignąć te propozycje. Nie pokryje ich opodatkowanie „tacy” ani inne oszczędności wynikające z rozdziału państwa od Kościoła (3 mld zł oszczędności), czego Biedroń się domaga. Chce też likwidacji IPN (3 mld zł oszczędności), zwiększenia wpływów z VAT dzięki nowym miejscom pracy i zwiększenia dochodów gospodarstw domowych (o 5-7 mld zł) czy cyfryzacji procedur (miliard złotych w budżecie więcej). Trzeba będzie podnosić podatki (co najmniej o 10 proc.), ale tego Wiosna robić nie zamierza.

Mimo matematycznych niewiadomych Biedroń cieszy się poparciem ludzi młodych i w średnim wieku, ale przede wszystkim tych, którzy dość mają wojny polsko-polskiej. Jak się wydaje, wielu zwolenników nowej partii martwi, jak Wiosna poradzi sobie z budżetem.

Prof. Ewa Marciniak, politolog z UW, uważa, że pojawienie się partii Biedronia jest ożywcze dla polskiej sceny politycznej, bo będzie skutkowało koniecznością zmian np. w sposobie komunikowania się, a nawet przeobrażeń programowych w partiach politycznych.

- Lewica jest rozdrobniona i będzie musiała wziąć pod uwagę to, co zaprezentował Biedroń - mówi prof. Marciniak. - Wiosna jest jak wiosenna nowalijka, jest na nią zapotrzebowanie, bo chętnie witamy coś, co nowe. Jednak nowalijka traci z czasem walory. Program Biedronia jest eklektyczny: trochę nowoczesny, ekologiczny, socjalny, odwołuje się do postulatów związanych z równością i sprawiedliwością społeczną. Ale jest i liberalny światopoglądowo, odwołuje się do rozdziału państwa od Kościoła. W związku z tym eklektyzmem trudno byłoby obronić tezę, że jest przeciwwagą dla Koalicji Obywatelskiej. Raczej uszczknie niemal każdej partii jej zwolenników, bo będzie stanowił ich konkurencję, największą dla lewej strony: SLD, Razem oraz Nowoczesnej i Teraz, która się tworzy, czy nowej partii Roberta Gwiazdowskiego, który z kolei uważa, że światopogląd to prywatna sprawa.

Dr Paweł Maranowski, socjolog z Collegium Civitas, zastanawia się, na ile da się przyciągnąć do Wiosny elektorat Koalicji Obywatelskiej, a na ile PiS. I uważa, że w programie Biedronia znajdzie się dla każdego coś istotnego.

- Kwestie rozdziału Kościoła od państwa trzeba tu oddzielić od rozbuchanych postulatów gospodarczych, np. emerytura obywatelska czy 500+ nawet na pierwsze dziecko. Każda z tych części programu Wiosny trafia do innego elektoratu. KO jest trochę konserwatywna, ale ma w sobie nurt lewicowy, bo przecież reprezentuje go Barbara Nowacka. Z kolei wyborcy PiS doceniają aspekt socjalny, mimo że efekt 500+ powoli się wyczerpuje. Przeciętny wyborca i tak nie czyta programu partyjnego. Silna osobowość lidera ma tu znaczenie, a Biedroń ze swoją charyzmą, reprezentując nowy, inny styl uprawiania polityki powinien dostać się do Sejmu na 99 proc.

Według dr. Pawła Maranowskiego, Biedroń przypomina współczesnego mówcę TED. - Jest profesjonalny, ale i otwarty wobec rozmówców. Nie mówi, że jest problem, lecz jest wyzwanie, i potrafi sprzedać to, co oferuje. To elektorat miejski przyjmie ciepło, gdyż wielu dość ma już języka i „kultury”, jakimi posługują się „zasiedziali” politycy. Kiedyś Donald Tusk nawoływał do stosowania języka miłości. I ludzie go lubili. Biedroń proponuje język miłości bis, uwspółcześniony, ze szczerym uśmiechem. Musi tylko wyjaśnić, skąd weźmie pieniądze - podkreśla socjolog.

Fakty:

Siedem Partii w sejmie
Gdyby wybory odbyły się w najbliższych dniach, 29 proc. badanych przez Kantar Millward Brown SA zagłosowałoby na Zjednoczoną Prawicę, 20 proc. deklaruje wybór Koalicji Obywatelskiej. Na trzecim miejscu (14 proc.) jest nowa partia Roberta Biedronia. Według sondażu zrobionego na zamówienie TVN do Sejmu weszłyby jeszcze: Kukiz’15 (7 proc.), SLD (6 proc.), Partia Wolność i PSL (po 5 proc.).

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska