https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Władysław Gollob mówi o zawodnikach, pieniądzach, długach spółki i planach

maz
Władysław Gollob, właściciel Polonii Bydgoszcz.
Władysław Gollob, właściciel Polonii Bydgoszcz. Jarosław Pabijan
Rozmawiamy z szefem Polonii o tym, co udało się zrobić w klubie przez kilka miesięcy jego rządów. I o tym, kiedy bydgoski klub znów będzie postrachem dla rywali.

Odetchnął pan z ulgą po czternastym wyścigu meczu w Rawiczu? Wszyscy odetchnęliśmy, a najbardziej zawodnicy.

Wygraną Polonii można było przewidzieć, ale mecz w Krośnie wcale nie musiał ułożyć się po naszej myśli. Miał pan wątpliwości, czy wszystko odbędzie się zgodnie z duchem sportu.
Były obawy, poparte dość swobodnymi wypowiedziami działaczy Wandy na naszym meczu w Krakowie. Różnie mogło być, na szczęście sportu nie udało się oszukać. A nasi zawodnicy stanęli na wysokości zadania w Rawiczu, choć jechali pod dużą presją.

Kogo szczególnie chciałby pan wyróżnić za ten sezon?
Andriej Kudriaszow był liderem drużyny, Marcin Jędrzejewski kilka razy w ostatnich wyścigach ratował nam wynik. Duży wkład w to utrzymanie mieli też Damian Adamczak i Oskar Ajtner-Gollob. Nade wszystko jednak, trzeba podkreślić to, że wynik zbudowała drużyna. Jednym szło lepiej, innym czasem się nie wiodło, ale każdy się starał. Wiktor Kułakow miał mecze, gdzie przywoził trzy zera z rzędu, ale były i takie, w których jechał świetnie. Najbardziej cenię sobie zaangażowanie w pracę i zawodników to widziałem. Z wyjątkiem dwóch juniorów - Damian Stalkowski i Patryk Sitarek w pewnym momencie stwierdzili, że nie będą na ten wynik pracować.

Udało się osiągnąć sportowy cel na ten sezon, ale nie bez trudu...
Przed rozgrywkami deklarowałem, że najważniejsze, to utrzymać w pierwszej lidze tą pozornie słabą drużynę. Pozornie, bo przecież kilka razy na wyjazdach pokazaliśmy, że nie jesteśmy chłopcami do bicia. A rywale mobilizowali się na spotkania z nami, kontraktując dodatkowych zawodników. My natomiast walczyliśmy niemal wyłącznie w swoim gronie. Miejsce w lidze uratowaliśmy, a z punktu widzenia strategii klubu nie ma większego znaczenia, czy sezon skończyliśmy na miejscu piątym czy ósmym.

Więcej wiadomości sportowych, zdjęcia, wideo, relacje live na www.pomorska.pl/sport

Ważne było ustabilizowanie sytuacji finansowej. Czy to się panu udało? Ile długów ciążących nad spółką pan spłacił?
Celem było wyciągnięcie klubu z głębokiego kryzysu finansowego. I tu postawiliśmy krok do przodu, w stronę normalności. W czasie mojej pracy spłaciłem 670 tysięcy złotych zaległości wobec zawodników za 2015 rok, bo taką rzeczywistość tu zastałem. Do tego: 100 tysięcy złotych z pożyczki wobec Pronatury, zaciągniętej przez poprzedników i gwarantowanej przez miasto. 400 tysięcy złotych zaległej raty kredytu bankowego zaciągniętego kilka lat temu. Również ponad 50 tysięcy zaległości wobec ZUS i 100 tysięcy w PZM. Do tego około 40 tysięcy przeznaczyliśmy na wyposażenie zawodników w kaski, kevlary i inne rzeczy. Na dziś nie ma też żadnych zaległości wobec żużlowców za ten sezon! Wiele rzeczy wymagało uporządkowania, bo wcześniej pieniądze wydawano tu lekką ręką. Zredukowałem zatrudnienie w administracji o pięć osób. Pięć osób pracujących na etatach, co kosztowało klub około 250 tysięcy rocznie. Nie ma ich w klubie, a Polonia działa, funkcjonuje. O czymś to świadczy.

Gdy przejmowałem klub dostałem w spadku około 4 milionów 200 tysięcy złotych długów. Potem "z szafy" wypadło jeszcze jakieś pół miliona.

Ile jeszcze zostało do spłacenia?
Około 200 tysięcy złotych dla Pronatury, 450 tysięcy dla BSI - jeszcze z tytułu organizacji zawodów w latach 2013-2014. Do tego około 2 milionów kredytu, plus odsetki. Gdy przejmowałem klub dostałem w spadku około 4 milionów 200 tysięcy złotych długów. Potem "z szafy" wypadło jeszcze jakieś pół miliona, o których nikt oficjalnie nie mówił. Na to wszystko, zaległych wynagrodzeń od Polonii domagają się panowie Józef Gramza i Andrzej Berdych, zasiadający wcześniej w Radzie Nadzorczej, która - przypominam - miała nadzorować finanse spółki. Jak pracowała, można przekonać się spoglądając właśnie na listę długów.
Pan ma finansowe gwarancje z miasta, ale pod warunkiem utrzymania drużyny i bezwzględnej spłaty zadłużenia .
Na cztery lata dostałem 8 milionów złotych, po odjęciu VAT-u to jakieś 6 milionów do dyspozycji. Z tego, do spłacenia było 4,5 miliona długu! Pan prezydent mówi, że wiedziałem na co się piszę i ja się z tym zgadzam. Chciałbym jednak, by władze miasta i opinia publiczna była zaznajomiona z tym, jak to wygląda.

Wszyscy liczyli, że uda się wreszcie uniezależnić Polonię od pieniędzy z miasta, że znajdą się sponsorzy prywatni.
Teraz trudno o takich. Jeśli ktoś łoży na żużel, to zwykle entuzjaści tego sportu, którzy z kładą swoje pieniądze, nie oczekując zbyt wiele w zamian. Kiedyś tę rolę spełniały wielkie państwowe fabryki, teraz można liczyć na prywatnych przedsiębiorców, którzy z kolei liczą każdy grosz. Tym bardziej, jeśli nie ma się wielkich wyników i tłumów na trybunach, jak jest teraz w Bydgoszczy. Do każdego meczu dokładam około 25 tysięcy, bo wpływy z biletów nie są w stanie pokryć kosztów organizacyjnych. W takich realiach funkcjonujemy. Sport, kultura i sztuka nie są stanie przetrwać bez pomocy państwa. Miasto oczywiście pomaga nam w różnych sprawach - remoncie band, uzupełnieniu nawierzchni toru, ale takiej pracy jest ogrom; zaraz trzeba wymienić dmuchane bandy, zmodernizować monitoring... to cała litania potrzeb.

Co z drużyną na kolejny rok?
Zawodnicy mają ważne kontrakty i co ważne, wszyscy chcą nadal tu startować. Czują się u nas dobrze i to widać było choćby w Rawiczu. Bo gdyby było inaczej, nie dałoby się wykrzesać takiego zaangażowania w walkę o punkty i utrzymanie drużyny. Dotyczy to całej ekipy, poza wspomnianą dwójką juniorów.

Stalkowski i Sitarek są z panem w konflikcie.
Od momentu, gdy odmówili udziału w treningu robią wszystko, by rozwiązano z nimi kontrakty, aby mogli szukać miejsca w innych klubach. Na lekceważenie obowiązków przez zawodników nie mogę sobie pozwolić. Zobaczymy co z tego wyniknie. Jeśli zajdzie potrzeba, będziemy kontraktować zawodników z zewnątrz. Chcielibyśmy naturalnie mieć w składzie miejscowych chłopaków, ale szkolenie to długotrwały proces, trzeba czasu.

A ile czasu kibice będą czekać na sukcesy Polonii, derby z Toruniem w ekstralidze, emocje jak z dawnych lat? Doczekamy się tego w ciągu kilku najbliższych lat?
Kilka lat to dobry dystans, realnie patrząc na to, z jakiego dołka trzeba wyciągnąć Polonię. Nie da się wiele przyspieszyć, bez dużych pieniędzy nie ma szans na wielki skok. Zależy na tym, by odbudować wielkość Polonii, ale bez finansów nie będzie wyników - taka jest teraz rzeczywistość.

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość2

Gratuluję Prezesowi i zawodnikom utrzymania się w I lidze. Było trudno ale chłopcy wytrzymali ciśnienie. To nie jest zadowalająca sytuacja, że idzie normalność za pieniądze z miasta. Z tego co wyczytałem to Gollob spłacił w tym roku 1 350 000 zł długu. Nie powiedział, że na długi do zawodników za zeszły rok otrzymał dodatkowe pieniądze, które były wstrzymane dla klubu za 2015 r. w wyniku ogłoszenia przetargu na sprzedaż akcji. W bieżącym roku otrzymał Gollob w transzach       3 000 000 + 500 000 /za zeszły rok/. To faktycznie zrobił krok naprzód do normalności za pieniądze z miasta, pytanie ile dołożył do klubu swojego kapitału jako właściciel, ile zebrał pieniędzy z reklam, ze sprzedaży biletów i karnetów i z innych wpłat do klubu? Wg mojego rozeznania kosztów może mieć około 1 800 000 zł ponieważ utrzymanie stadionu wraz z mediami finansuje miasto. Gollob nie do końca w swoich wypowiedziach jest precyzyjny kredyt  wzięty w 2013 r. to 2 mln a już spłacił 400 tys to zostało1 600 tys a nie 2 mln. Jeżeli chodzi o VAT od miasta to nie odprowadza w całości tylko odlicza część od VAT z zakupów między innymi od faktur wystawianych przez zawodników. Co do zwolnień pięciu osób to do końca nie wieżę bo np. zwolniono trenera Woźniaka a przyjęto Jacka Golloba. Jeszcze jedna bardzo ważne Gollob jak "mandra" powtarza, że wypadły jakieś trupy z szafy na około pół miliona złotych, to muszą być pieniądze nie księgowane "tzw lewe" do zapłaty a więc nie ujęte w bilansie - nie musi tego realizować. O tych trupach powinien powiadomić odpowiednie organy poniewż stwierdził to publicznie.

A
Adam Kajko
Ściągnij Pan Pana Tomasza Golloba a na mecze przyjdzie 8-10tysiecy kibiców.
z
zyggi

pan Pawel nie rozroznia nawet MAGNEZU od MAGNESU a co dopiero pomysl na Polonie hehehhee

s
styk
W dniu 13.09.2016 o 09:52, Pawel napisał:

Polonia wyszlaby z dolka jakby za menagera miala osobe kreatywna , a nie p. Wladka Golloba . Druzyny w tym czasie nie mozna budowac na wychowankach , nie majac ogromnego budzetu . Na stadion trzeba sciagnac kibicow , robic wynik . Do tego potrzebne sa nazwiska , zuzlowcy ktorzy zadzialaja jak magnez . Po tym jest z gorki . Wplywy z biletow , sponsorzy , pieniadze za dobre miejsce w lidze itd . Taka egzystencja i liczenie na utrzymanie sie w I lidze to jakas pomylka .....

Ma Pan pomysł skąd znaleźć na to pieniądze? Jeśli tak, to proponuje uderzyć do Pana Władysława. Może odda i tak nadal zadłużony klub. 

A
Adam

-deny-prawdziwy kibic czasami nie patrzy na cenę biletu,tylko go kupuje i przychodzi na mecz bez względu na wynik spotkania.Jeżeli czytałeś wypowiedź P.Golloba to powinieneś wiedzieć,że pieniądze nie spadają z nieba i trzeba je skądś wziąć aby obniżyć ceny biletów.A przecież najpierw trzeba pospłacać długi po poprzednikach !!!! A przecież znasz chyba powiedzenie,"że z pustego to i Salomon nie naleje".Przecież jest powszechnie znane to,że im kibiców więcej to i ceny mogą być niższe.Czy w Toruniu czy też w Częstochowie też byś nie chodził na żużel,bo za drogie bilety?

P
Pawel
Polonia wyszlaby z dolka jakby za menagera miala osobe kreatywna , a nie p. Wladka Golloba . Druzyny w tym czasie nie mozna budowac na wychowankach , nie majac ogromnego budzetu . Na stadion trzeba sciagnac kibicow , robic wynik . Do tego potrzebne sa nazwiska , zuzlowcy ktorzy zadzialaja jak magnez . Po tym jest z gorki . Wplywy z biletow , sponsorzy , pieniadze za dobre miejsce w lidze itd . Taka egzystencja i liczenie na utrzymanie sie w I lidze to jakas pomylka .....
d
deny

Panie Gollob a może by tak obniżyć trochę ceny biletów to byłoby więcej kibiców na meczach ale jak mam przyjść za te ceny z rodziną i oglądać mało ciekawy mecz to wolę pójść do kina na dwa seanse. Wróćmy do czasów gdy na żużel chodziło się z rodzinami organizujmy coś jeszcze oprócz meczu aby uatrakcyjnić zawody to i kasa nie będzie pusta.

 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska