Włocławek broni swojej ostatniej wojewódzkiej instytucji

Krzysztof Sikora, przewodniczący sejmiku

Łączenie trzech województw pociągnęło za sobą różne koszty. Jednym z nich było ulokowanie we Włocławku siedziby WBPP. Dopóki będą istnieć oddziały w Bydgoszczy i Toruniu, siedziba tej instutucji powinna pozostać we Włocławku.

Włocławska PO protestuje.

Dla miasta, które dziesięć lat temu straciło status stolicy województwa to kwestia prestiżu i ambicji. Gdy lokalni politycy wszystkich opcji poparli starania o utworzenie regionu kujawsko-pomorskiego, ich koledzy z Bydgoszczy i Torunia obiecywali złote góry. Dziś w mieście została tylko jedna wojewódzka instytucja, właśnie owe biuro, któremu podlegają dwa oddziały w Toruniu i Bydgoszczy.

Marszałek Piotr Całbecki już na początku kadencji, gdy spotkał się we Włocławku z kierownictwem i pracownikami WBPP, nie krył, że w perspektywie planuje przeprowadzkę biura do Torunia. Sprawa ta ożyła w ostatnich dniach, gdy pod pretekstem osiągnięcia wieku emerytalnego odwołano wieloletniego dyrektora WBPP Bogusława Stroszejna, który dotychczas twardo sprzeciwiał się planom Całbeckiego.

Dotychczas Stroszejna zastępował zawsze urzędujący we Włocławku wicedyrektor WBPP. Marszałek zadecydował jednak, że do czasu powołania nowego dyrektora jego obowiązki będzie pełnił kierownik toruńskiego oddziału WBPP.

A może do Bydgoszczy...
- O przeprowadzce biura dyskutowano od wielu lat. Znajduje się ono bowiem w trzech miejscach, co stwarza trudności w zarządzaniu i komunikacji. Na razie jednak żadnych działań, ani decyzji w tej sprawie nie podjęto - uspokaja rzecznik marszałka Beata Krzemińska.

Przewodniczący sejmiku Krzysztof Sikora nie kryje jednak, że plany przeniesienia biura są aktualne. Jego zdaniem, dla obsługi Urzędu Marszałkowskiego z powodzeniem wystarczy jednak jedno biuro, usprawni to jego działalność i obniży koszty. Sikora uważa, że należy też rozważyć możliwość powołania centrali WBPP w Bydgoszczy.

Platforma protestuje
Włocławscy politycy, ponad partyjnymi podziałami, protestują przeciw planom Całbeckiego. We wtorek włocławski zarząd powiatowy POł stanowisko, w którym domaga się, by marszałek zrezygnował z tego pomysłu.

- Likwidacja biura odbije się bardzo negatywnym echem w mieście - mówi partyjny kolega Całbeckiego, włocławski radny sejmiku Sławomir Kopyść.

- Nie widzę żadnego racjonalnego wytłumaczenia dla takie pomysłu. Włocławskie biuro bardzo dobrze funkcjonuje i nie widzę najmniejszego sensu by przenosić je do Torunia - argumentuje lider włocławsko-toruńskiego PiS, poseł Łukasz Zbonikowski. Zapowiada, że podjęte zostaną rozmowy na szczeblu sejmikowej koalicji PiS-PO.

Pocztą czy internetem
- W sąsiednim województwie pomorskim siedziba biura mieści się w Słupsku, a podlega jej oddział w Gdańsku. Nikt nawet nie myśli by to zmieniać. Ostatnio słyszę zarzuty, że pisma z Urzędu Marszałkowskiego wędrują do Torunia do Włocławka, a potem znów do grodu Kopernika. Ci, którzy to mówią nie mają pojęcia, że od dawna już korzystamy z internetu - mówi odwołany dyrektor WBPP Bogusław Stroszejn.