Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojewoda kujawsko-pomorski chce rozmów z rolnikami o ich postulatach. Wkrótce kolejny protest

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Rozpoczęcie środowego biefingu w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy
Rozpoczęcie środowego biefingu w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy Marek Weckwerth
Wojewoda Michał Sztybel nie chce komentować tego, co wydarzyło się w piątek w trakcie protestu rolników przed Urzędem Wojewódzkim w Bydgoszczy, ale skupić się już na wyrażanych przez nich postulatach.

– Chciałbym zaapelować, aby oglądać filmiki, na których doskonale widać kto, co, w jakim momencie krzyknął, co to spowodowało, jaką konsekwencję zdarzeń. Nie będę prostował, nie będę się wypowiadał, bo chciałbym i zakładam, że protestującym też na tym zależy, abyśmy mówili o ich postulatach, a nie o tym co się dzieje na ulicy i przed Urzędem Wojewódzkim – powiedział wojewoda w środę podczas brefingu prasowego.

Przypomnijmy, że w piątek przed gmach tego urzędu zjechali rolnicy z całego regionu, podpalono przywiezione siano, doszło do szarpaniny przed głównym wejściem, policja użyła gazu łzawiącego.

- Każdy kto mnie zna, wie że nie jestem osobą, która chciałaby marginalizować czy bagatelizować jakąkolwiek grupę społeczną – zapewnił Michał Sztybel i wyjaśnił, że w piątek na rozmowy z protestującymi delegował swego zastępcę Piotra Hemmerlinga, który jest odpowiedzialny za rolnictwo, ma doświadczenie we współpracy z rolnikami i sam był rolnikiem. Wojewodzie wydawało się, że będzie bardziej wiarygodny dla protestujących rolników, „bo ja nie mam żadnych związków z rolnictwem i nie miałem zamiaru tego ukrywać” – wyjaśnił Sztybel.

Teraz trzeba skupić się na postulatach

- Mogę więc uderzyć się w pierś i powiedzieć, że się pomyliłem, ale moje intencje nie były złe – przekonywał dziennikarzy, dodając że te wydarzenia sam wewnętrznie przeżył. Teraz chce te wydarzenia odciąć grubą kreską, nie po to, aby było mu wygodniej, ale aby teraz mówić wyłącznie o postulatach rolników.

Jeszcze w piątek wojewoda skierował pismo do Czesława Siekierskiego, ministra rolnictwa i rozwoju wsi, z informacją o skali protestów w regionie, o determinacji rolników.

- W piśmie wskazałem, że większość postulatów jest w mojej ocenie racjonalna i słuszna – kontynuował wojewoda.
W poniedziałek rozmawiał z ministrem i poprosił go, aby przedstawiciele protestujących z naszego województwa zostali zaproszeni na czwartek w południe na ogólnopolskie spotkanie w siedzibie resortu. Minister poprosił o wskazanie dwóch przedstawicieli z naszego regionu i zadeklarował – jak to określił wojewoda - daleko idące zrozumienie, wręcz wsparcie w zakresie tych postulatów.

To też może Cię zainteresować

Minister Siekierski wystosował pismo do protestujących rolników, w którym zapewnił, że zawszę będzie bronił rolników i stał po ich stronie, bowiem protestują w słuszne sprawie, w sprawie bezpieczeństwa żywnościowego konsumentów, czyli nas wszystkich. „Jestem zwolennikiem dialogu i bezpośrednich rozmów, jako najlepszej formy rozwiązywania trudnych problemów” – napisał szef resortu.

Michał Sztybel przypomniał, że wojewoda nie ma bezpośredniego wpływu na decyzje kształtujące przyszłość polskiego rolnictwa, oczywiście poza bieżącymi działaniami administracyjnymi pozostającymi w kompetencji wojewody.

Rolnicy znów będą protestować

- Wyciągam wnioski i chcę, aby komunikacja między nami była lepsza, bo zapowiadane są kolejne protesty – dodał przedstawiciel rządu w województwie.

Na najbliższy wtorek (20 lutego) zgłoszone są oficjalnie kolejne zgromadzenia rolników. Na piątek wojewoda zaprasza na rozmowę przewodniczących tych zgromadzeń, aby ustalić scenariusze wydarzeń w trakcie protestów. Chce je koordynować, aby komunikacja z protestującymi była jak najlepsza. Będzie też prosił, aby uciążliwość protestów dla mieszkańców była jak najmniejsza. Chodzi o nieblokowanie całej jezdni. Sztybel zadeklarował też, że wyjdzie na zewnątrz, jeśli będzie taka potrzeba.

W urzędzie trwała rejestracja komitetów

Do piątkowych wydarzeń, do zamknięcia głównych drzwi urzędu przez protestującymi, odniósł się także wicewojewoda Piotr Hemmerlig.

Wyjaśnił, że w urzędzie pracowało wtedy kilkuset urzędników, załatwiane były normalne sprawy obywateli, ale zasadniczym powodem zamknięcia drzwi był fakt, że na parterze znajduje się bydgoska delegatura Krajowego Biura Wyborczego, gdzie odbywała się rejestracja komitetów wyborczych i przebywało tam kilkunastu przedstawicieli lokalnych komitetów, które chciały zdążyć (przedostatni dzień rejestracji) przed wyborami samorządowymi planowanymi na 7 kwietnia.

Sztybel: - Nie mam wpływu na działania organów śledczych

Na pytanie dziennikarzy czy wojewoda będzie wpływał na działania organów śledczych w kwestii piątkowych zajść, ten zaprzeczył: - Nie mogę wpływać na działanie niezależnych organów, jak prokuratura – wyjaśnił. Dodał, że jego rolą nie jest ocena tego, czy naruszono prawo czy nie.

Powiedział też, że w piątek policja nie wykonywała żadnych jego poleceń, decyzje podejmowała samodzielnie. W jednym tylko zakresie zwróciła się do wojewody – w momencie pojawienia się ognia przed urzędem, z zapytaniem czy strażacy mają oczyścić drogę używając cięższego sprzętu?

- Odpowiedziałem, że w mojej ocenie zagrożenie nie jest na tyle istotne, aby używać ciężkiego sprzętu – wyjaśniał Sztybel.

Wojewoda wyraził także ubolewanie i przykrość z powodu potraktowania przez policję gazem po oczach relacjonującej piątkowe wydarzenia przy drzwiach dziennikarki Radia PiK. To była decyzja policji. Zadzwoniłem do pani redaktor pytając o zdrowie, Zapewniła mnie że czuje się dobrze i nie ma żadnych pretensji. Policja wyjaśniła mi że na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe.

* Na briefing przyszło kilku rolników, którzy wyjaśnili wojewodzie i jego zastępcy powody protestów.

ZZR Samoobrona w sprawie użycia gazu

Do naszej redakcji trafiło pismo ZZR Samoobrona, w którym autorzy uznają użycie gazu przez policję przed Urzędem Wojewódzkim w Bydgoszczy jako skandaliczne i niedopuszczalne.

"W naszej ocenie było to działanie niekonieczne, ponieważ jedyne kilku rolników chciało wejść po zaproszeniu wicewojewody do budynku, górą została wrzucona tylko czysta słoma. Użycie gazu było powodem niepotrzebnej eskalacji konfliktu, który nastąpi później" - czytamy w piśmie.

Przewodniczący Związku Zawodowego Samoobrona Marek Duszyński zażądał od komendanta głównego policji przeprowadzenia kontroli. Jego zdaniem urząd jest miejscem użyteczności publicznej i powinien być dostępy dla mieszkańców. Nie powinni ich tam witać uzbrojeni funkcjonariusze policji gazem pieprzowym. Przypomniał też, że ostatni raz użyto wobec protestujących rolników siły w Bydgoszczy 19 marca 1981 roku.

Taki jest scenariusz protestu 20 lutego

Jak Kaźmierczak, prezes Stowarzyszeni Obrony Praw Rolników, poinformował że 20 lutego o godz. 9.00 protesty organizowane przez stowarzyszenie odbędą się w dwóch lokalizacjach:

- w Bydgoszczy na ulicach Jagiellońskiej, Focha i Bernardyńskiej, ale głównym celem jest manifestacja przed Urzędem Wojewódzkim;

- w Osielsku na rondzie św. Huberta; zjazd z drogi ekspresowej S5 w kierunku Bydgoszczy będzie miejscem akcji protestacyjnej.
W proteście wezmą też udział przewoźnicy drogowi, którzy walczą z nieuczciwą konkurencją zagraniczną.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska