- Od wielu lat obserwujemy spadek spożycia pieczywa, ale spore zmiany były spowodowane także lockdownem. Na szczęście ostatnio trochę się poprawiło - mówi Jarosław Grochowalski, właściciel piekarni działającej w Toruniu od ok. 30 lat. Jego zdaniem więcej klientów wraca do sklepów sprzedających pieczywo.
Jak przechowywać pieczywo?
Chleb zastąpiliśmy makaronem i kaszą
Grzegorz Nowakowski, dyr. zarządu Instytutu „Polskie Pieczywo”: - Na spożycie pieczywa świeżego w ostatnich miesiącach istotnie wpłynęła pandemia COVID-19. O ile wzrósł popyt na produkty spożywcze o długim terminie przydatności (makarony, kasze), to w odniesieniu do pieczywa - z uwagi na ograniczenie częstotliwości codziennych zakupów - nastąpił znaczący spadek.
- W czasie kwarantanny więcej osób, nawet dla zabicia czasu, piekło chleb w domu - uważa Jarosław Grochowalski. - Teraz wolą kupić pieczywo z piekarni.
Nowakowski podaje, że w kwietniu 2020 świeżego pieczywa sprzedano około 25% mniej (porównując rok do roku), w maju o 20% mniej. Jego zdaniem w kolejnych miesiącach skala spadków zmniejszyła się, co jednak i tak nie zmieniło faktu, że nastąpił ok. 8% spadek spożycia świeżego pieczywa (w stosunku do 2019 r.) do rekordowo niskiego poziomu 32,9 kg/osoba. To dane szacunkowe (prognoza IPP).
To też może Cię zainteresować
Szczepmy się! Także dla piekarzy
- W naszym przypadku problemem było to, że w czasie lockdownu straciliśmy na realizacji kontraktów z placówkami oświatowymi - twierdzi Marcin Kłosowicz, prezes Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Pruszczu (pow. świecki). - Mam nadzieję, że po wakacjach znowu będziemy mogli dostarczać pieczywo także do szkół, burs, internatów. Szczepmy się! Wtedy będzie dobrze! A już jest lepiej.
- Na znaczący spadek spożycia pieczywa świeżego wpłynęło również ograniczenie konsumpcji w całym sektorze HoReCa - zauważa Nowakowski. - W 2021 następuje stopniowa poprawa sytuacji, wraz ze zmniejszaniem się ograniczeń i powrotem konsumentów do zwyczajnych zachowań zakupowych.
- Ograniczenia w sektorze HoReCa bardzo nas zabolały - twierdzi Ryszard Piasecki, właściciel piekarni w Toruniu, która 30 proc. produkcji sprzedaje do hoteli, szkół i gastronomii. - Teraz sytuacja wraca do normy.
Mąka podnosi koszty produkcji
- Problemem są ceny - dodaje Jarosław Grochowalski. - Bardzo długo ich nie podnosiliśmy stawek. U nas zwykły, półkilogramowy bochenek zwykłego chleba kosztuje 1,98 zł, ale ceny mąki są coraz wyższe.
Dyr. Nowakowski zauważa, że ceny mąki w ostatnich dwóch miesiącach są dosyć stabilne, ale zaznacza, że w porównaniu z zeszłym rokiem są wyższe o ok. 15-20%: - Z uwagi na wysokie ceny zbóż za granicą i związaną z tym presję eksportową, można zakładać kolejne wzrosty cen mąki, przy jej mniejszej dostępności na rynek krajowy. O ile obecnie mąki nie brakuje jeszcze w magazynach, to popyt zagraniczny na zboża może okazać się na tyle długotrwały i duży (a już jest na rekordowo wysokim poziomie), że odbije się to negatywnie nie tylko na cenach mąki, ale i ograniczeniach w możliwości realizacji jej dostaw.
- Niestety w przypadku mąki co miesiąc są korekty cenowe - twierdzi Ryszard Piasecki. - A przecież rosną także inne koszty, np. pracownicze.
To też może Cię zainteresować
A niektórzy pracownicy piekarni - wiedząc, że gospodarka się rozpędza - znowu zaczęli szukać innych zajęć. Przede wszystkim łatwiejszych, bez nocnych zmian i pracy w weekendy.
