Czekamy na opinie
Czekamy na opinie
Z formalnego punktu widzenia Pogoń postąpiła zgodnie z przepisami. Ciekawe co na to kibice. Czy Pogoń tak powinna "zdobywać" punkty do ligowej tabeli? Zapraszamy do dyskusji na naszym forum.
Kilkanaście minut później z właściwymi dokumentami wyruszył z Radziejowa Remigiusz Koźmiński. O tych kłopotach natychmiast powiadomiono sędziów i gospodarzy. Ci pierwsi specjalnych przeszkód w opóźnieniu rozpoczęcia spotkania nie widzieli.
Działacze gospodarzy naciskać jednak zaczęli na punktualne rozpoczęcie pojedynku. W tej sytuacji, z niewielkim opóźnieniem, zespoły wyszły na boisko. Po kwadransie oczekiwania pierwszoligowy arbiter Bartosz Frankowski odgwizdał koniec zastrzegając jednak, że mecz może się odbyć jeżeli w najbliższym czasie dostarczone zostaną karty.
Konieczna była jedynie zgoda gospodarzy. W chwili gdy dokumenty dotarły na stadion w Mogilnie piłkarze Pogoni w cywilnych strojach szybko opuszczali klubowy budynek. - Gdy poszedłem do szatni gospodarzy aby ich poinformować, że samochód dojechał już do Strzelna mijałem zawodników Pogoni, którzy w pośpiechu, nie do końca ubrani wychodzili z budynku - powiedział Jacek Gawinecki, trener Startu. - Szkoleniowiec Pogoni, Arkadiusz Glaza z którym znamy się od czasów gdy był grającym trenerem LTP Lubanie nie był już tak przyjacielsko nastawiony jak w chwili naszego przyjazdu do Mogilna.
Z formalnego punktu widzenia racja jest po stronie zespołu z Mogilna. Wydaje się jednak, że działacze Pogoni w pogoni za punktami zapomnieli o zasadach fair-play. Wystarczyła odrobina dobrej woli z ich strony (deklarował ją początkowo trener Glaza), aby mecz mógł się rozpocząć.
Prawdopodobnie Wydział Gier i Ewidencji okręgu nie będzie miał w tej sytuacji wyjścia i zmuszony będzie zweryfikować spotkanie jako walkower na korzyść gospodarzy. Strata punktów mocno skomplikowała sytuację radziejowskiej jedenastki w ligowej tabeli.