https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyboiste jęzory

Agnieszka Romanowicz
Droga Topolinek - Gruczno niszczeje przez wodę spływającą z Wysoczyzny Świeckiej. Mogłyby ją ocalić rowy przydrożne, gdyby zostały odkopane.

     O tym, że Dolina Dolnej Wisły jest terenem zalewowym, wiedzą nawet dzieci. Większość obciąża tym pobliską Wisłę. Tymczasem każdego roku pola w Topolinku, Chrystkowie i Gru-cznie stoją pod wodą, która spłynęła z Wysoczyzny Świeckiej.
     Może się źle skończyć
     
Żywioł niesie za sobą tony piachu, które zasypują drogę biegnącą wzdłuż pradoliny. Tworzy on na jezdni wyboiste jęzory.
     - Bardzo niebezpieczne - mówią mieszkańcy. - Drogą tą często jeździ PKS oraz szkolne autobusy. Na szczęście miejscowi kierowcy znają lokalne zagrożenia. Ale obcy? Jeśli jedzie szybko, może się to dla niego bardzo źle skończyć.
     Zaorali rowy
     
Problem ten "Pomorska" poruszała już wiosną, tuż po wielkiej odwilży.ówczas administrator drogi, Powiatowy Zarząd Dróg, obiecał ją uprzątnąć.
     - Nie dotrzymali słowa - informują mieszkańcy. - Czekają aż wiatr sam rozdmucha piach.
     _Przy okazji wyszła na jaw sprawa zaniedbanych rowów przydrożnych. - _Gdyby istniały, zatrzymałyby część wody i spływającego z nią błota
- zauważają mieszkańcy Topolinka.
     Dawniej rowy te istniały.
     - Musiały być, zwłaszcza przy drodze graniczącej z wysokim wzniesieniem. Przepadły, bo zaorali je rolnicy
- dodają ludzie. - Nikt na to nie zareagował, przez co droga zapada się miejscami. Jest podmyta.
     **_Co zrobić?
     Dlaczego rowy nie są odtworzone? Dlaczego jęzory piachu od miesięcy zalegają na ruchliwej nawierzchni?
     - _Mamy większe problemy, na przykład na trasie Nowe - Warlubie, gdzie po ulewach piach pokrywa po kilkaset metrów nawierzchni
- odpowiada Marek Soska , dyrektor Powiatowego zarządu dróg. - Nie nadążamy z jego usuwaniem.
     - Ale co z rowami w Topolin-ku?
- pytamy. - Czy nie warto ich odbudować? Dojdzie do tego, że trzeba będzie zainwestować w całkowitą modernizację drogi.
     - Możliwe
- odpowiada Soska. - Co zrobić, że zalewa nas co jakiś czas?
     Podobnie bezradny jest zarząd dróg gminnych. Oni też mają kłopot z rowami.
     - Staramy się dbać o rowy będące częścią ciągów melioracyjnych. Na utrzymanie tych mniej strategicznych nie mamy środków - mówi Daniel Kapłanek, inspektor z wydziału gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego. - Przypuszczam, że Powiatowy Zarząd Dróg boryka się z podobnymi problemami.
     **_Niech sołtys się dołoży
     Przez to w Topolinku, z powodu zasypanych rowów przydrożnych, niszczą się też gruntowe drogi gminne.
- Nie sposób wyjechać od strony przepompowni - twierdzi mieszkaniec Topolinka. - Kilkakrotnie interweniowałem w tej sprawie. Prosiłem, żeby przyjechała tu jakaś równiarka, żeby ktoś wysypał w najgłębsze dziury trochę tłucznia. Niestety, bez skutku.
     
- Porozmawiam w tej sprawie z sołtysem Topolinka - mówi Kapłanek. - _Rada Sołecka dysponuje środkami na bieżące utrzymanie dróg. My pomagamy w poważniejszych sprawach. Niech się dołożą, to równiarka będzie tam przyjeżdżać po każdym deszczu. Innego wyjścia nie ma, zważywszy na stan rowów i ukształtowanie terenu.
     [email protected]

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska