https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wykopki w PRL. Na koniec było ognisko i pieczone ziemniaki

Agata Wodzień-Nowak
Wykopki ziemniaków w Baboszewie, 1972
Wykopki ziemniaków w Baboszewie, 1972 Narodowe Archiwum Cyfrowe
Powoli kończy się czas tegorocznych wykopków. Na dużych rolniczych plantacjach służą do tego specjalistyczne kombajny, w przydomowych ogródkach kopanie odbywa się ręcznie, ewentualnie wykopane kopaczką ziemniaki trzeba wyzbierać. W PRL-u na wykopki jeździły całe klasy uczniów, by w ramach czynu społecznego pomagać rolnikom. Jedni chętnie, drudzy mniej.

Najlepsza na wykopki jest słoneczna pogoda, bo suche ziemniaki lepiej się przechowają, nie są oklejone ziemią, a sama praca idzie szybciej. Wykopki są jednym ze wspomnień tych z nas, którzy w latach 70. czy 80. XX wieku byli uczniami. Zebraliśmy garść takich wspomnień ze szkolnych wyjazdów na wykopki oraz ówczesnych dzieci, które pomagały rodzicom i dziadków na wsi w gospodarstwie.

Internauci na ogół dobrze wspominają czasy dzieciństwa, klasowe wyjazdy czy pomoc dziadkom podczas wykopków, bo na koniec często było ognisko.

Na wykopki w czasach PRL jeździli uczniowie

Uschnięte łęty ziemniaczane wykorzystywano do rozpalenia ogniska i podpieczenia świeżo wykopanych ziemniaków. To był ulubiony element zbierania wielu uczestników. "Jeździłam na wykopki co roku, było super! Na koniec było ognisko i pieczone ziemniaki, mmm pycha", wspomina Barbara. Inna internautka: "W ramach lekcji poszliśmy do gospodarza zbierać ziemniaki, pieniędzy nie było niestety".

Jak wyglądały wykopki dawniej? Zaglądamy do zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.

Indywidualne gospodarstwo rolne w gminie Prabuty, 1974
Indywidualne gospodarstwo rolne w gminie Prabuty, 1974 Narodowe Archiwum Cyfrowe
  • Dorota: Jeździłam z klasą na wykopki, było fajnie, każdy czekał na przerwę, wtedy była bułka i coś ciepłego do picia.
  • Małgorzata: Oczywiście wykopki na wsi to normalne, tak było kiedyś i jest do dzisiaj, ale ja najbardziej lubiłam po wykopkach pieczenie ziemniaków w ognisku.
  • Justyna: A tak pamiętam wykopki, jak ze szkoły się jeździło, a na sam koniec piekło się ziemniaki przy ognisku, to były super czasy.
  • Leokadia: Oczywiście zbierało się ziemniaczki. Była bułeczka z masłem i kakao. Frajda doskonała.
  • Monika: Zawsze jeździło się na wieś do dziadków zbierać pyrki, fajne czasy.
  • Bogdan: Nie znosiłem takich akcji, jak gromadne robienie czegoś, bo tak partia oczekiwała.
  • Krystyna: Oczywiście, że tak pomagałam rodzicom, a potem ognisko pieczone ziemniaczki było wesoło i super. Chodziłam zbierać do gospodarzy, mogłam sobie zarobić i coś kupić Chodziłam też do plewienia buraków potem wyrywanie i obcinanie.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rolnictwo

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska