Czytelniczka z Piaseczna uważa, że gmina powinna jak najszybciej coś tym problemem zrobić, bo psy zaczynają być groźne. - Był jeden pies, a teraz już biega z pięć. Suki się szczenią i wnet będziemy tu mieć całą watahę - mówi. - Tylko czekać, aż się rzucą na dzieci.
Zapytaliśmy Jarosława Derę, kierownika referatu rolnictwa i ochrony środowiska w sępoleńskim magistracie, co mają zrobić mieszkańcy bloków z Piaseczna z bezpańskimi psami. - To pierwszy sygnał - przyznaje Dera. - O bezpańskich psach nikt nas nie powiadamiał.
Dera obiecuje, że podpyta sołtysa Piaseczna i jeśli informacja się potwierdzi, to psy zostaną wyłapane. - Przetrzymamy je w boksach przy oczyszczalni, a potem wywieziemy do schroniska w Chojnicach - dodaje Dera.