Końcowy wynik nie jest żadnym zaskoczeniem - torunianie grają w tym sezonie dobrze, a zespół z Gdańska przyzwyczaił już swoich fanów do tego, że nie jest faworytem kolejnych spotkań i nieprzypadkowo zamyka ligową tabelę. KH Energa strzelała gole w każdej z tercji, a goście nie zdołali na to odpowiedzieć choćby jednym trafieniem.
Warto przeczytać
- Żużlowa giełda transferowa. Wiktor Kułakow w Gdańsku, kto zechce Grzegorza Walaska?
- Grad złotych medali na pruszkowskim torze. Świetne starty kolarek i kolarzy
- Oto najgorsze transfery w toruńskim żużlu. Zgadzacie się z tym wyborem?
- Elana Toruń zmienia trenerów jak rękawiczki. Obecny jest już czwartym od lata 2019 r.
Już w trzeciej minucie spotkanie nasz zespół prowadził po bramce, którą zdobył Lauris Rancevs. Wkrótce później wynik podwyższył Jegor Szkodienko i torunianie prowadzili już 2:0. Dalsza część spotkania to kontrolowanie jego przebiegu i co pewien czas strzelanie kolejnych goli. Żaden z torunian nie trafił dwukrotnie - sześcioma bramkami podzieliło się sześciu zawodników.
Z uwagi na dzień Wszystkich Świętych, który przypada w niedzielę, w ten weekend KH Energa już nie zagra.
KH Energa - Stoczniowiec Gdańsk 6:0 (2:0, 1:0, 3:0)
1:0 Rancevs (2:02), 2:0 Szkodienko (6:58), 3:0 Jaakola (29:11, w przewadze), 4:0 Skólmowski (30:51), 5:0 Sierguszkin (35:20), 6:0 K. Kalinowski (48:24)
Dołącz do nas
